Kat miłościNA KOZETCE U FILOZOFA
Irvin D. Yalom, amerykański profesor psychiatrii Uniwersytetu Stanforda, uważany jest za niekwestionowany autorytet wśród naukowców i terapeutów. Napisał niezliczoną ilość książek poświęconych psychoterapii oraz wyróżniony został prestiżowymi nagrodami, chociażby przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne. W 2011 roku, nakładem wydawnictwa Czarna Owca, ukazała się jego książka pod znamiennym tytułem „Kat miłości. Opowieści psychoterapeutyczne”.

Yalom nazywany jest ojcem psychoterapii egzystencjalnej, znajdującej swe korzenie w filozofii Sartre’a, Nietzschego czy Kierkegaarda. Nowatorstwo tej metody polega na założeniu, że większość problemów zgłaszanych przez pacjentów terapeutom (na przykład nerwice, otyłość, brak pewności siebie, rozwiązłość seksualna) spowodowanych jest bólem egzystencjalnym. Ból ten, z kolei, wywoływany jest przez niemożność pogodzenia się z czterema danymi egzystencji: nieuchronnością śmierci własnej i bliskich, wolnością i jej konsekwencjami, naszą osobnością i samotnością oraz brakiem jasno nakreślonego sensu życia.

Kat miłości„Kat miłości. Opowieści psychoterapeutyczne” to książka składająca się z dziesięciu historii. Bohaterem każdej z nich jest inny pacjent Yaloma, borykający się z nieuświadomionym i skrywanym przed światem lękiem przed danymi egzystencji. To opowieści o cierpiących ludziach, których zachowanie może być czasem dla czytelnika niedorzeczne (bo jak można na przykład wyjaśnić strach pewnego człowieka przed otwarciem trzech tajemniczych listów?). Dla czytelnika, ale i dla samego Yaloma, ponieważ terapeuta, snując swe wspomnienia o konkretnych przypadkach, opatruje je osobistym komentarzem. Nie są to jednak zapiski naukowca obserwującego pacjenta, a raczej osobiste refleksje człowieka, który sam stawia czoła podobnym problemom.

W tej nietypowej narracji Yaloma padają stwierdzenia, które wydają się nie przystawać do autorytetu psychoterapeuty. Bywa on zmęczony, znudzony; nie wie, dokąd zaprowadzi go dana terapia, ani czy uda mu się pomóc pacjentowi. Ukazuje swoją ludzką twarz i wciąż stawia czoła napotykanym trudnościom. W relacji z pacjentem zawsze stawia na lojalność wobec niego, otwartość i chęć niesienia mu pomocy. Filozoficzny namysł i humanistyczna postawa cechują Yaloma zarówno jako człowieka, jaki i psychoterapeutę. Sam autor w prologu „Kata miłości” zauważa, że psychoterapia jest spotkaniem, „pełnym troski i człowieczeństwa obcowaniem dwu ludzkich istot, z których jedną nękają poważne problemy bardziej niż drugą (zwykle, ale nie zawsze jest to pacjent)”.

Psychiczna „pustka” jest użytecznym pojęciem w leczeniu ludzi z zaburzeniami związanymi z jedzeniem.

Wydawać by się mogło, że tego typu książka stanowić może co najwyżej gratkę dla studentów psychologii czy domorosłych intelektualistów. Nic bardziej mylnego. Autor nie szafuje specjalistycznymi terminami, nie przechwala się również swoją pozycją w świecie naukowym. Udowadnia za to, że jest świetnym pisarzem oraz wnikliwym obserwatorem. Posługuje się przystępnym językiem, niejednokrotnie bywa też dowcipny, a nawet nieco złośliwy. Dzięki temu owiany tajemnicą i miejskimi legendami pokój psychoterapeuty przestaje być dla czytelnika miejscem tabu.

Książka napisana w roku 1989 ukazała się w Polsce dopiero dwadzieścia dwa  lata później, nakładem wydawnictwa Czarna Owca. Dość długo czekała na swe polskie tłumaczenie, jednak należy pamiętać, że nigdy nie jest za późno na dobrą literaturę i próbę refleksyjnego spojrzenia w głąb samego siebie. Nie ma w tym stwierdzeniu ani grama przesady. Uważam bowiem, że przyglądając się losom poszczególnych bohaterów „Opowieści psychoterapeutycznych”, można zaobserwować pewne schematy myślowe czy zachowania również w swoim własnym życiu i najbliższym otoczeniu. Można również dzięki książce Yaloma bardziej świadomie otworzyć się na drugiego człowieka.

Edyta Janiak