diaboliklovers2SEKSUALNIE, NIEBEZPIECZNIE, BEZ SENSU
W tym bezsensie jest metoda. Serial, chociaż nielogiczny, hipnotyzuje fałszywą obietnicą rozwiązania piętrzących się tajemnic.

Nie mam zamiaru kreować się na znawczynię tematu. Anime (i o anime) wciąż się uczę, powoli odkrywam różnorodne serie i zgłębiam ich estetykę. W przypadku filmów i seriali potrafię wykryć już (przynajmniej dla mojego gustu) te, na które najprawdopodobniej szkoda czasu. Tego szóstego zmysłu brakuje mi jednak w przypadku anime. Co więcej, nie posiadam jeszcze protokołu postępowania na okoliczność spotkania się ze złą produkcją tego typu. Zwłaszcza, kiedy jej koszmarność jest równie hipnotyzująca, co odpychająca. Doskonałym przykładem jest tutaj seria „Diabolik Lovers”.

diabolikloversYui Komori to typowa nastoletnia dziewczyna, która mieszka wraz ze swoim ojcem, księdzem (sic!). Pewnego dnia mężczyzna zmusza córkę, żeby się wyprowadziła. Podjeżdżają pod ogromną, starą rezydencję, gdzie zostaje poinstruowana, iż w tym miejscu mieszkają jej krewni i powinna doń zapukać.  Niepewnie wchodzi do środka, gdzie spotyka sześciu braci Sakamaki, którzy ewidentnie nie są typowymi członkami społeczeństwa. Yui staje się ich zabawką. Czy zaryzykuje ucieczkę? A może niewola u sadystycznych braci Sakamaki nie wydaje się aż tak odstręczająca?

Powyżej skonstruowany opis powstał w bólach i męczarniach. Prawda jest taka, że w zasadzie nie wiadomo, o czym jest „Diabolik Lovers”. Trudno stwierdzić, dlaczego ojciec-ksiądz podrzucił swoją córkę do domu zamieszkałego przez wampiry (bo chyba o te stwory chodzi). Każdy odcinek, to kolejna tajemnica. Sekrety piętrzą się i nigdy nie zostają rozwiązane. Być może dlatego, że są na tyle pozbawione sensu, że ich rozwiązanie jest zwyczajnie niemożliwe.

Brak sensu nie zmienia jednak faktu, że całość jest niezwykle hipnotyzująca. Z pewnością nie przeszkadza fakt, że odcinki są tak krótkie, jak tylko to możliwe – kolejne epizody trwają po piętnaście minut każdy, ale od tego czasu należy odliczyć jeszcze intro i napisy końcowe. Chociaż każdy odcinek traktuje właściwie o tym samym – historia skupia się na jednym z braci, widz poznaje fragmencik jego przeszłości, a potem następuje przejście do dręczenia głównej bohaterki i próby utoczenia jej krwi. W tym czasie bohaterka trochę płacze, trochę się zachwyca, trochę mdleje z wycieńczenia.

W teorii bracia Sakamaki skrajnie różnią się od siebie. W praktyce, to tylko powielenie tego samego wzorca i zapakowanie go w inne „ciało”. Chociaż każdy z nich ma nieco inne podejście do obecności Yui i pragnie jej z innych powodów, to ostatecznie wszystko sprowadza się do tego samego – skosztowania jej krwi oraz zgnębienia jej zarówno fizycznie, jak i psychicznie.

Wśród zapachu zdziczałych, zaniedbanych róż… Uczę się jak przetrwać. Mój los został przypieczętowany, gdy tylko ich poznałam. Wampiry, spragnione krwi i pełne pożądania. Coś we mnie powoli pęka i jest bliskie przebudzenia. Nie ma już dokąd uciec.

Nie da się nie zauważyć, że „Diabolik Lovers” niezwykle epatuje seksualnością. Dwuznaczne propozycje, dwuznaczne komplementy, dwuznaczne zachowania. Pod tym względem młodsi widzowie raczej nie powinni tej serii oglądać. Dlaczego? Głównie ze względu na płynną i niejasną granicę pomiędzy czerpaniem przez bohaterkę i jej „oprawców” przyjemności z sadomasochistycznych zabaw, a usiłowaniem gwałtu w tej samej kombinacji. Wciąż nie jestem pewna, czy Yui godzi się na i czerpie przyjemność z zachowań braci Sakamaki, czy jest przerażona i boleśnie wykorzystywana.

Muszę jednak przyznać, że pod względem wizualnym „Diabolik Lovers” wypadaj świetnie. Atmosfera jest mroczna i duszna. Lekko rozmazana kreska i przytłumione barwy oraz ogólne wrażenie ciemności, budzą skojarzenia z historiami gotyckimi. Serial nie naśladuje rzeczywistości, lecz wykorzystuje wyidealizowane, a przy tym niepokojące postaci. Zgodnie z tym, co napisałam wcześniej – każdy z braci, chociaż charakterologicznie zbliżony, wizualnie przedstawia absolutną odmienność.

Róże powoli więdną. Pragnienie ucieczki znika, gdy moje serce obleka lód. Zamyka wszystkie pragnienia… w zapomnianym, krwawym piekle.

Zapewne szkoda czasu na ten serial. Nie wnosi on do życia niczego znaczącego, w żaden sposób nie poszerza horyzontów, ani nawet nie gwarantuje wysokiej jakości rozrywki. Jest obiektywnie zły i absurdalny. Jednocześnie jednak stanowi pewną atrakcję wizualną, a swoim brakiem logiki stwarza wrażenie hipnotyzującej zagadki. Ja przez cały sezon zastanawiałam się, czy to naprawdę możliwe, by stworzyć coś absolutnie pozbawionego głębszego znaczenia i przesłania lub chociaż sensownej akcji, która do czegoś (czegokolwiek!) by prowadziła. Niestety – owszem.

44

Alicja Górska