Na palcach jednej ręki mogę wyliczyć filmy, które poruszyły w mojej duszy z rzadka tylko świadomie obecną strunę. Ostatnio doświadczyłam tego po seansie „Młodości” Paolo Sorrentino. Nie mogłam wtedy dojść ze sobą do ładu przez długi czas, zastanawiając się dokąd zmierzam i co w życiu naprawdę się liczy. Dzisiaj, do tej niezwykle krótkiej listy tytułów dołączyły „Zwierzęta nocy” Toma Forda, które były jak iniekcja samoświadomości między żebra, prosto w moje pisarskie serce (a przy tym iniekcja intensywna i trzymająca w napięciu).
1. To trochę absurdalne, że jeszcze nie obejrzałem #Lamb. Intryguje mnie ten film od zapowiedzi. 2. Mega rozczarowało nas #SaintMaud, takie "meh" wbrew powszechnym zachwytom. 3. Reszta stąd to same sztosy! #A24 od lat należy do naszej ścisłej topki kina, jeśli chodzi o portfolio.