thriller

OSTRE CIĘCIA

Uciekając od zgiełku Kopenhagi, małżeństwo artystów postanawia spędzić trochę czasu na odludziu. Wyruszają więc z synkiem i psem do ukrytego gdzieś w głębi szwedzkich lasów domu nad jeziorem, gdzie zamierzają nieco się wyciszyć. Chcą odszukać tam wenę, odzyskać łączność z naturą, znaleźć spokój ducha i ożywić uczucia, które dodadzą nieco paliwa ich nadwątlonej relacji. Nie spodziewają się jednak tego, co ostatecznie w owej pustelni odnajdą.
Czytaj dalej

eastern recenzjaU NAS, NA DZIKIM WSCHODZIE

Podczas tegorocznego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni największym zaskoczeniem okazało się dla mnie „Eastern”. Kolejna po „Supernovej” produkcja zrealizowana w ramach projektu „60 minut” Studia Munka-SFP jest moim zdaniem dużo ciekawsza niż film Kruhlika i aż dziw bierze, że nie trafiła do konkursu głównego festiwalu. Ale może zamknięcie na podobny projekty tylko podkreśla wydźwięk tego tytułu?

Czytaj dalej

supernova 2019 recenzjaANTYCZNA TRAGEDIA BEZ KATHARSIS

Bartosz Kruhlik jest niewątpliwie utalentowanym człowiekiem. Lista nagród, które otrzymał za szkolne etiudy może onieśmielać już samą długością. „Supernova” – jego pełnometrażowy debiut – została zaś zakwalifikowana do Konkursu Głównego 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Jednak czy ta „antyczna tragedia” rozgrywająca się na polskiej, wiejskiej szosie faktycznie może konkurować z resztą nominowanych?

Czytaj dalej

winniSZUM TŁA

W 1957 roku powstaje jeden z klasyków epoki klasycznego Hollywood – „Dwunastu gniewnych ludzie” Sidney’a Lumeta. Kilkadziesiąt lat później swoją premierę ma „Locke” Stevena Knighta. Mimo ogromnej różnicy wieku oba obrazy skrzętnie korzystają z dobrodziejstw rewolucji dźwiękowej, eksponując w ten sposób dialog jako jedyną formę aktywności bohaterów oraz czynnik pchający fabułę do przodu. „Winni” w reżyserii Gustava Möllera również korzystają z podobnego chwytu.

Czytaj dalej

zabij i żyjTĘCZOWA CZARNA WDOWA ATAKUJE!

Bardzo lubię thrillery. A thrillery psychologiczne to już w szczególności. Dodajcie do tego wątki LGBT (bohaterkami „Zabij i żyj” są Jules i Jackie, które są swoimi żonami) i toksyczne uczucie, a macie to, co wprost uwielbiam (w każdym tekście kultury). Dlatego nie mogłam się doczekać obejrzenia filmu z repertuaru tegorocznej Fest Makabry (to już 3 edycja!). Oczywiście świetny trailer też zrobił swoje…

Czytaj dalej

nerveTO NIE JEST GRA
Mało kto pamięta dziś w Polsce o „Niebieskim Wielorybie” – i słusznie. Sępy medialne odleciały, niekompetentne osoby publiczne przestały wprowadzać ludzi w błąd, więc idiotyczna moda szybko zaczęła wygasać i odpowiednie służby mogły zająć się zwalczaniem problemu. Niestety, to nie pierwsza i nie ostatnia taka aberracja, bo podobne wariactwa wpadają ludziom do głowy co jakiś czas. Zmieniają się tylko środki. W bieżący kontekst doskonale wstrzelił się film „Nerve”, podsycając społeczną panikę.

Czytaj dalej

neon demonPIĘKNA WYDMUSZKA
Nicolas Winding Refn przypomina mi iluzjonistę, który wychodzi na scenę serwując widzom spektakularne, barwne i zachwycające widowisko. Oglądający są oszołomieni i przytłoczeni ilością bodźców. A na koniec okazuje się, że wszystko było tylko zwykłą sztuczką, trikiem, który miał odwrócić naszą uwagę. Kto będzie zachwycony, a kto poczuje się oszukany?

Czytaj dalej

noc oczyszczenia: anarchia

#PRZETRWAJNOC
Kasowy sukces „Nocy oczyszczenia” sprawił, że na realizację drugiej odsłony tegoż cyklu przeznaczono trzykrotnie więcej środków. To wciąż suma, która nie zwala z nóg, niemniej w tym przypadku to spory postęp. Trzeba zresztą przyznać, że zmiana ta została przez reżysera i scenarzystę serii, Jamesa DeMonaco, skrupulatnie wykorzystana. „Noc oczyszczenia: Anarchia” to już nie kameralny thriller, a pełnokrwiste kino akcji, choć wciąż niepozbawione atutów pierwsze części cyklu. Czytaj dalej
noc oczyszczeniaSUBLIMACJA POPĘDÓW
W 2013 roku, gdy swoją premierę miała pierwsza odsłona „Nocy oczyszczenia”, niewielu jeszcze słyszało o Jamesie DeMonaco. Młody twórca miał na swoim koncie zaledwie jedną produkcję – „Mały Nowy Jork” – która w dodatku nie zatrząsnął kinematograficznym światem. Sama „Noc oczyszczenia” zresztą także nie pojawiła się w filmowym świecie z wielkim hukiem. Bardziej przysłużył się jej, jak sądzę, marketing szeptany.

Czytaj dalej

na granicyNA GRANICY WTÓRNOŚCI
Porośnięte sosnami, ośnieżone górskie szczyty. Mróz, zamieć, połacie pokrytego zmarzliną terenu. Po horyzont niezagospodarowana przez człowieka przestrzeń. Poczuć się tutaj ostatnim człowiekiem na ziemi to żaden wyczyn. Brzmi jak opis dalekiej Islandii albo norweskich peryferii? Nic bardziej mylnego. To polskie Bieszczady i ich mroczna nastrojowość, która od dawna prosiła się o wykorzystanie, została tłem dla wydarzeń thrillera „Na granicy” w reżyserii debiutującego w pełnym metrażu Wojciecha Kasperskiego.

Czytaj dalej

DZIWNIEJ ZNACZY LEPIEJ?
Normalność stanowi dokładne przeciwieństwo oryginalności. Chcąc być autorem pośród (od)twórców, trzeba być trochę dziwnym, wychodzić poza schematy, by w ten sposób znaleźć własny styl. To, trudne skądinąd, zadanie udało się Zackowi Snyderowi, a „Sucker Punch stanowi niezłe potwierdzenie tej tezy.

Czytaj dalej

sala samobójcówTO NIE JEST FILM DLA WSZYSTKICH LUDZI
Sześć lat temu, podczas 38. Ińskiego Lata Filmowego miałem okazję po raz drugi obejrzeć Salę samobójców. Z przyjemnością udałem się na niego ponownie, choćby po to, by przekonać się, czy pierwsze, pozytywne wrażenie sprzed kilku miesięcy nie uległo zmianie. Poza tym, warto było skonfrontować swoją opinię z ocenami redakcji „Ińskie Point”. Recepcja filmu Jana Komasy wśród naszych redaktorów odzwierciedla w dużej mierze odbiór filmu przez widzów w ogóle. A jest on skrajnie zróżnicowany, ponieważ obok peanów pojawiają się zdania zdecydowanie krytyczne.

Czytaj dalej

objawienieOBJAWIENIE? RACZEJ HALUCYNACJE!

Nie wiem, gdzie byłam, gdy świat drżał z wściekłości, dyskutując o dziwacznych decyzjach Lionsgate w sprawie „Objawienia”, ale może to i dobrze, że przed seansem nic jeszcze nie wiedziałam o oburzających decyzjach przedsiębiorstwa – przynajmniej nie podeszłam do produkcji uprzedzona. Nie zmieniło to chyba jednak za wiele. Wciąż bowiem – zgodnie z ogólną krytyką – uważam, że film to dziwny, nieskładny i zwyczajnie niewarty oglądania.

Czytaj dalej

litewski przekrętWYBUCH WULKANU TO DOPIERO POCZĄTEK
Dominacja komedii o kloacznym typie humoru sprawia, że sięgam po ten gatunek coraz rzadziej z obawy przed obumieraniem szarych komórek lub też prostowaniem się zwojów mózgowych. „Litewski przekręt”, jakkolwiek dawał wyraźne wskazówki co do obranego kierunku dowcipu, przyciągnął mnie skrajnie odmiennymi recenzjami oraz obecnością na liście płac Vinniego Jonesa, jednego z czołowych brytyjskich zabijaków. Po seansie mogę powiedzieć jedno – to naprawdę istna jazda bez trzymanki.

Czytaj dalej

Limuzyna(NIENAJMILSZY) SEN O MOJEJ WARSZAWIE
Warszawa to nie Los Angeles, Łukasz Targosz to nie Cliff Martinez, Agnieszka Grochowska to nie Ryan Gosling, a Jérôme Dassier to nie Nicolas Winding Refn. Taka była pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy po obejrzeniu „Limuzyny”. Szkoda, że interesujący pomysł stojący za tym filmem nie doczekał się równie interesującej realizacji. Zwłaszcza, że jedną z głównych ról zagrał w nim nie kto inny, a Christopher Lambert.

Czytaj dalej