familjne

Jumanji: Następny poziomWYŻSZY POZIOM TRUDNOŚCI

Dwa lata po wskrzeszeniu marki „Jumanji” za sprawą „Przygody w dżungli” do kin trafił trzeci film z tego (już wszakże) cyklu, będący zarazem drugą częścią swoistej pod-serii skupiającej się na współczesnej grupie bohaterów grających w tytułową grę. I choć można było spodziewać się raczej prostego odcinania kuponów, to „Next Level” okazał się naprawdę pozytywnym zaskoczeniem. W głowie Kasdana wyraźnie wciąż nie brakowało ani entuzjazmu, ani pomysłów, dzięki którym „Jumanji: Następny poziom” wniósł jeszcze więcej świeżości do swojego uniwersum.

Czytaj dalej

podróż na tajemniczą wyspęZ THE ROCKIEM NA KONIEC ŚWIATA

Jako czytelniczka przechodziłam różne fazy tematyczne. Jedną z najwcześniejszych moich obsesji były opowieści przygodowe takich autorów, jak James Curwood czy Alfred Szklarski. Wiele nocy śniły mi się historie godne samego Juliusza Verne’a, choć były chyba jednak nieco bardziej mroczne niż „Podróż na tajemniczą wyspę” w reżyserii Brada Peytona – kolejnej produkcji, która w naszym cyklu pojawia się z powodu zaangażowania The Rocka.

Czytaj dalej

Jumanji: Przygoda w dżungliROZGRYWKA W MAGICZNYM KRĘGU

Między pierwszym filmem „Jumanji” a jego kontynuacją minęły dwadzieścia dwa lata. Pozwala to zaklasyfikować „Jumanji: Przygoda w dżungli” jako tzw. legacyquel, swoiste wskrzeszenie marki. Nowa odsłona zaoferowała jednak coś więcej niż tylko nostalgiczny powrót do znanego świata. Wręcz przeciwnie, film Jake’a Kasdana wywrócił nieco źródłowy pomysł, a jednocześnie dostosował odświeżoną koncepcję do aktualnych realiów XXI wieku.

Czytaj dalej

corgi psiak królowej ocenaPSIĄŻĘ Z BAJKI

Don Corleone miał swojego kota, farmer Hogget świnkę, co chciała być psem pasterskim, a brytyjska królowa upatrzyła sobie psy rasy corgi. Kwestią czasu było, aż ktoś postanowi wykorzystać ten pomysł w kinematografii – zwłaszcza na fali animacji o sekretach domowych pupili. Niestety, nawet najgorętsza moda nie pozwoliłaby przymknąć oka na niepoprawność bajki „Corgi, psiak Królowej”.

Czytaj dalej

paddingtonDO SERCA PRZYTUL MISIA

Wigilia, rok 1956. Anonimowy wtedy jeszcze Michael Bond przechodzi przez sklep z zabawkami. Na jednej z półek dostrzega samotnego misia. Być może nawet – choć o tym nie wspominają źródła – miś leży na tej półce niedbale porzucony, zapomniany w szale świątecznych zakupów. Bondowi jest żal zabawki, więc postanawia sprezentować ją żonie. Niecałe dwa lata później, 13 października 1958 roku ukazuje się pierwsza z kilkudziesięciu opowieści o przygodach Misia Paddingtona, w 2014 roku zaś powstaje pierwszy aktorski film z jego udziałem w reżyserii Paula Kinga.

Czytaj dalej

grinchPODNIEŚ NOS ZNAD PORTFELA

„Grinch: Świąt nie będzie” w reżyserii Rona Howarda to już produkcja kultowa. Historię stwora, który nie znosił Bożego Narodzenia, ogląda się jak odtrutkę – przynajmniej do pewnego stopnia – między kolejnymi słodkimi opowiastkami o magii grudniowej nocy. W tym roku do kina trafiła animowana wersja tej opowieści w reżyserii Yarrowa Cheneya i Scotta Mosiera zatytułowana po prostu „Grinch”.

Czytaj dalej

zamiana z księżniczkąTAKIE SAME, A… TAKIE SAME

Wydawało się, że po „Spring Breakers” Vanessa Hudgens doczeka się sensownych propozycji filmowych i przestanie grać w Disnejowskich lub à la disnejowskich produkcjach dla młodszych odbiorców. Nic z tego! Mamy rok 2018, a urokliwa Gabriella z „High School Musical” powraca w jednej z wielu propozycji Netflixa na Święta – „Zamianie z księżniczką” – by jeszcze raz wcielić się w ten sam typ postaci, co przed laty.

Czytaj dalej

błękitna laguna przebudzenieNAWINIE O NAIWNOŚCI DLA NAIWNYCH
„Błękitna laguna” Randala Kleisera z roku 1980 to już chyba film kultowy. Pamiętam go wyraźnie z dzieciństwa/młodości. Z perspektywy czasu wydaje mi się jakimś rodzajem przypowieści. Był może miejscami niestarannie zrealizowany, ale – z dwójką małych dzieci, które dorastały samotnie na wyspie i uczyły się własnych ciał, ograniczeń i po prostu poznawały siebie – miał w sobie jakąś magię. Trudno mi ją teraz skonkretyzować, jednak pamiętam to uczucie niezwykłości bardzo wyraźnie. „Błękitna laguna: Przebudzenie” nie jest już historią dzieci, a nastolatków.

Czytaj dalej

był sobie piesBAILEY, BAILEY, BAILEY
Ktoś mógłby zapytać, jak to możliwe, że książka o reinkarnacjach psa utrzymywała się na szczycie listy bestsellerów „New York Timesa” przez cały rok, została przetłumaczona na 20 języków i wydana w 29 krajach oraz ostatecznie zekranizowana w reżyserii Lasse Hallströma, człowieka, który ma na swoim koncie takie hity, jak „Co gryzie Gilberta Grape’a”, „Czekolada”, „Casanova” czy „Podróż na sto stóp”. Ktoś mógłby zapytać, ale nie ja. Nie tylko dlatego, że „Był sobie pies” już widziałam, ale także dlatego, że – jak wielu ludzi na świecie – znam smak przyjaźni ze zwierzęciem oraz jej straty.

Czytaj dalej

aleksanderOJ, ZŁY TO DZIEŃ
Każdy miewa złe dni. Także kalendarz Twojego życia jarzy się w niektórych miejscach toksyczną zielenią (tak sobie wyobrażam kolorystycznie te złe dni). Na dodatek wydaje się, że złe dni dotykają tylko nas. Wszyscy wokół wiodą idealne życia, podczas gdy nad nami wisi wielka burzowa chmura, od czas do czasu pieszcząca nas piorunem . Na złe dni nie ma rady. Trzeba się schować (albo i nie) i czekać aż miną. Ale czasami jest tak, że nawet najgorszy z najgorszych dni może się zmienić za sprawą jednego dobrego wydarzenia, prawda?

Czytaj dalej

trolleDOBRE OBLICZE TROLLINGU
„Trolle” chciałem obejrzeć praktycznie od momentu ich premiery kinowej, a może i jeszcze wcześniej, ale dopiero Ińskie Lato Filmowe stało się dla mnie pretekstem, by wreszcie tę zachciankę zrealizować. I nie, nie jestem fanem zabawkowych trolli, stworzonych przez duńskiego producenta Thomasa Dama.

Czytaj dalej

świat według spivetaA CZY DZIECI POWINNY BAWIĆ SIĘ BRONIĄ PALNĄ?
Jeżeli słowo „dziwny” musiałoby mieć definicję podaną w człowieku, to jak ulał pasowałby tutaj Jean-Pierre Jeunet. „Miasto zaginionych dzieci”, „Obcy: Przebudzenie” i „Amelia” – trzy bardzo różne od siebie filmy, które łączy jedynie francuskie nazwisko reżysera i surrealistyczne podejście, jakkolwiek również bardzo różnorodne, to doskonały argument dla używania tego przymiotnika w kontekście wspomnianego twórcy. Do tej pory Francuz kojarzył mi się przede wszystkim z kinem przeznaczonym dla widza dorosłego i – to nawet ważniejsze – dojrzałego. Okazuje się, że potrafi także ukryć swoją autorskość pod płaszczem obrazu pozornie familijnego i… łudząco podobnego stylem do produkcji Wesa Andersona.

Czytaj dalej

Hotel TransylwaniaSTRACH SIĘ BAĆ, CZAS SIĘ ŚMIAĆ!
Kiedy słuchałem zachwytów wzbudzanych przez Hotel Transylwanię, trudno było mi uwierzyć, że utwór, który w zasadzie „przeszedł bez echa” przez polski box office, może wywoływać aż tak pozytywne emocje. Po obejrzeniu tej niepozornej produkcji podejrzewam jednak, że powodem ciszy wokół niej mógł być na przykład skromny marketing. Okazuje się bowiem, że dzieło Genndy’ego Tartakovsky’ego nie tylko jest w stanie się obronić bez reklamy, ale jest wręcz w stanie błyszczeć i oczarowywać widzów!

Czytaj dalej

mój przyjaciel smokCOŚ NA KSZTAŁT MAGII
Oglądając takie filmy, jak „Toy Story 3”, „Wielka szóstka” czy „Lego Batman: Film” można odnieść wrażenie, że twórcy kina familijnego coraz częściej robią wszystko, by to rodzic ­– zamiast dziecka – nie zasnął w kinie. Niestety, nierzadko zapominają przy tym o pierwotnym targecie. Tak rodzą się bajki pełne podtekstów i nawiązań, których dzieci nie rozumieją – a co za tym idzie: które dzieci nie bawią. „Mój przyjaciel smok” w reżyserii Davida Lowery’ego, będący aktorskim remakiem disneyowskiej animacji z 1977 roku, wraca do czasów, gdy adresatów podobnych obrazów stanowiły przede wszystkim dzieci.

Czytaj dalej

kraina jutraNA TROPIE LEPSZEGO JUTRA
Świat zmierza do nieuchronnej zagłady, czyż nie? Topniejące lodowce, wycinane lasy, zanieczyszczenie gleb i powietrza, skażenia radioaktywne, pożary, ginące gatunki. Jesteśmy odpowiedzialni za degenerację natury. Przez swoją pazerność, chciwość i samolubność. A gdyby tak zebrać wizjonerów? Wolnych od ideologii pieniądza i nieskażonych polityką? Gdyby stworzyć im świat i poddać go eksperymentowi, gromadząc w nim tylko patrzących dalej? Czy to cokolwiek mogłoby zmienić? „Kraina jutra” w reżyserii Brada Birda stara się odpowiedzieć na to pytanie.

Czytaj dalej