Kiedy światło dzienne ujrzał pierwszy „Zły Mikołaj”, byłem prawie o połowę młodszy niż aktualnie. Wtedy cały ten brudny, wulgarny humor mi się podobał. Może znalazłem w nim coś niepoprawnie odważnego, może po prostu pomogła moja niedojrzałość – trudno powiedzieć, nie pamiętam. Wiem jednak, że druga część nie zrobiła na mnie już takiego wrażenia.
U nas dziś jajecznica z pomidorami, cebulką i wędzoną szynką, plus lekko podpieczone bułki orkiszowe z lemon-mayo, pomidorkami koktajlowymi i naszymi szczypiorkiem i rzodkiewką.