W XXI wieku film opanował niemalże każdy zakątek świata. Kostaryka musiała jednak bardzo długo czekać na względne uznanie ze strony Amerykańskiej Akademii Filmowej, swoistej wyroczni w sprawach jakości produkcji. Dopiero obraz z roku 2004, „Caribe” w reżyserii Estebana Ramireza dopuszczono do pierwszej selekcji nagrody Oscar w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego (zgłoszony został w 2005 i wziął udział w konkursie w 2006). Oczywiście, czego można się spodziewać w przypadku tego typu debiutów, dobrnął jedynie do pierwszej pięćdziesiątki. Dla Kostaryki wciąż jednak był to sukces. Sukces porównywalny do samego zgarnięcia nagrody.
1. To trochę absurdalne, że jeszcze nie obejrzałem #Lamb. Intryguje mnie ten film od zapowiedzi. 2. Mega rozczarowało nas #SaintMaud, takie "meh" wbrew powszechnym zachwytom. 3. Reszta stąd to same sztosy! #A24 od lat należy do naszej ścisłej topki kina, jeśli chodzi o portfolio.