No i nadszedł wreszcie ten dzień, gdy zakończyłam przygodę z jedną z najbardziej znanych serii fantasy na świecie. Tak, przybiłam z J. R. R. Tolkienem mentalną piątkę, gratulując mu solidnego konceptu i tytułu prekursora, a potem odłożyłam jego dzieło na półkę. Niestety, jakkolwiek szanuję pracę profesora, to nie mogę powiedzieć, żebym chciała wrócić do tej przygody. Szczerze, to po prostu cieszę się, że mam to już za sobą (z tych samych powodów, o których pisałam w recenzjach poprzednich tomów – to, co zaczął Tolkien inni zdążyli już solidnie udoskonalić).
U nas dziś jajecznica z pomidorami, cebulką i wędzoną szynką, plus lekko podpieczone bułki orkiszowe z lemon-mayo, pomidorkami koktajlowymi i naszymi szczypiorkiem i rzodkiewką.