O łódzkim getcie, w porównaniu do ilości opracowań na temat innych miejsc izolacji Żydów, pisze się niewiele (z ważniejszych książek przychodzi mi do głowy jedynie „Fabryka muchołapek” Andrzeja Barta), mimo iż przetrwało najdłużej ze wszystkich znajdujących się na terenach Polski. Wielka szkoda, że po tak długim oczekiwaniu na rozprawienie się z historią zagłady Żydów w Łodzi, to właśnie Szwed, a nie żaden z polskich literatów podjął się tego zadania.