Wydaje się, że wieki minęły od czasu, gdy wampiry święciły sukcesy na salonach literatury popularnej. Kiedyś wyczekiwane odsłony kolejnych serii wykorzystujących motyw bardziej lub mniej dzikich krwiopijców, dzisiaj albo zostały zapomniane albo cieszą się jedynie garstką najwierniejszych fanów. Przyznam, że nie sądziłam, iż w moje ręce trafi jeszcze premiera opierająca się na podobnym schemacie postaci. Trwałam jedynie w postanowieniu, że kiedyś doczytam cykl Anne Rice, skończę literacką wersję „Czystej krwi” i pożegnam się z „Wampirami z Morganville”. Tyle. Tymczasem nieśmiertelni wciąż okazują się żywi, np. w „Raven” autorstwa Sylvain Reynard.
1. To trochę absurdalne, że jeszcze nie obejrzałem #Lamb. Intryguje mnie ten film od zapowiedzi. 2. Mega rozczarowało nas #SaintMaud, takie "meh" wbrew powszechnym zachwytom. 3. Reszta stąd to same sztosy! #A24 od lat należy do naszej ścisłej topki kina, jeśli chodzi o portfolio.