Oj, kiepsko ostatnio z rynkiem komediowym, kiepsko. Trudno znaleźć film odmiennej kategorii, niż ta zwana „kloaczną” z serią żartów dotyczących biologicznych aspektów ludzkiej egzystencji – seksem i fekaliami – czy opartej na obrzydliwych wpadkach w stylu lądowania w zbiorniku zepsutego jogurtu lub odchodów. Z pewnym dystansem i obawami usiadłam więc przed telewizorem i włączyłam „Gorący pościg”. Takie zaskoczenia lubię!
1. To trochę absurdalne, że jeszcze nie obejrzałem #Lamb. Intryguje mnie ten film od zapowiedzi. 2. Mega rozczarowało nas #SaintMaud, takie "meh" wbrew powszechnym zachwytom. 3. Reszta stąd to same sztosy! #A24 od lat należy do naszej ścisłej topki kina, jeśli chodzi o portfolio.