gorący pościgPALĄC GUMĘ
Oj, kiepsko ostatnio z rynkiem komediowym, kiepsko. Trudno znaleźć film odmiennej kategorii, niż ta zwana „kloaczną” z serią żartów dotyczących biologicznych aspektów ludzkiej egzystencji – seksem i fekaliami – czy opartej na obrzydliwych wpadkach w stylu lądowania w zbiorniku zepsutego jogurtu lub odchodów. Z pewnym dystansem i obawami usiadłam więc przed telewizorem i włączyłam „Gorący pościg”. Takie zaskoczenia lubię!

Cooper (Reese Witherspoon) nie należy do grona najbardziej ogarniętych policjantek w swoim wydziale. Jest tak kiepska, że od jej nazwiska tworzy się już pochodne określeń totalnie zrujnowanej akcji. Los ma się jednak od niej odwrócić. Szef wydziału daje jej bowiem szansę wykazania się i przywrócenia sobie dobrego imienia (na co większość liczy, bo ojciec bohaterki był cenionym i szanowanym gliną). Cooper ma ochraniać i eksportować Danielle Rivę (Sofía Vergara) do sądu, by ta zeznawała w sprawie gangsterskich związków jej męża. Niestety, niemal natychmiast po tym jak policjantka dociera na miejsce, rozpętuje się piekło. Cooper udaje się jednak uratować Rivę i kradnąc samochód ucieka, byle dalej od miejsca zbrodni. Wkrótce okazuje się, że to dopiero początek problemów. Kobieta odkrywa, że padła ofiarą spisku i policyjnej intrygi. Od tej pory by wypełnić zadanie musi uważać nie tylko na przestępców, ale i policjantów…

gorący pościgPewnym zaskoczeniem był brak na DVD polskiego lektora. Jestem zdania, że obcojęzyczne filmy powinno się oglądać z napisami, by w pełni docenić choćby kunszt aktorski filmowych bohaterów, niemniej wiem, że dla niektórych to spora komplikacja. Nie mam pojęcia, czy to kwestia strategii marketingowej, obniżania kosztów czy przypadek, ale w tym przypadku był to naprawdę świetny ruch. „Gorący pościg” naprawdę wiele straciłby w wersji z monotonnym głosem czytającego kolejne kwestie.

Sama fabuła nie reprezentuje sobą niczego nowego. Od razu zresztą widać, że nie o nowatorstwo scenariusza się w „Gorącym pościgu” rozchodzi. Za główny aspekt przyjęto raczej wyrazistość charakterologiczną postaci, która – jak to zwykle bywa w takich obrazach – opiera się na zasadzie kontrastu. Kontrastu dodajmy bardzo udanego i z miejsca konfundującego, bowiem obie aktorki uznaje się w świecie Hollywood za atrakcyjne, a jednak razem zestawione mogą tworzyć duet tej ładnej i brzydkiej przyjaciółki.

Nie jest to jednak obsada dobierana po warunkach, a raczej po umiejętnościach. Reese Witherspoon, która w 2015 roku nominowana była do Oscara i za rolę w „Gorącym pościgu” mogłaby się wśród nominowanych znaleźć, gdyby nie fakt, że konkursowa kapituła rzadko wręcza statuetkę za występy komediowe. Próżno w filmowej Cooper szukać śladów dramatycznej i cichej postaci „Dzikiej drogi”, co świadczy tylko o umiejętności aktorki do wcielania się w różne postaci. Tutaj postawiła na inny rodzaj zdystansowania do świata – nieco zakręconej i nadambitnej policjantki, która w ramach uspokojenia powtarza kody przestępstw i na wszystkie zdarzenia patrzy z perspektywy do bólu racjonalnej. Sofia Vergara z kolei jako do cna przerysowana i łamiąca schemat hiszpańskojęzycznej laluni, udając wpisywanie się w niego (to dopiero incepcja!) wypada świetnie. Chociaż przez jakąś połowę filmu, bo później robi się męcząca.

Twórcy „Gorącego pościgu” postawili na dynamiczną akcję i dowcipy sytuacyjne – rzadko o podtekście seksualnym, a jak już to nieszczególnie dosadnym, za co bardzo dziękuję. Fabuła jest przewidywalna od pierwszej minuty, aczkolwiek pozwala to skupić się na innych zaletach produkcji – przede wszystkim przyjemnym (nie kloacznym) dowcipie i dobrym aktorstwie. W gronie rodzinnym bawiłam się świetnie. Jeżeli więc szukacie czegoś na wspólny wieczór ze znajomymi albo rodziną „Gorący pościg” powinien się sprawdzić.

ocena 7

 

Alicja Górska