O serialu „Bitten” nie słyszałam do… gali rozdania Złotych Globów, której telewizyjną relację przerywały liczne spoty reklamowe. Wśród nich, jak bumerang, powracało przypomnienie o następnym odcinku serialu „Bitten”. Dałam się złapać. Spodziewałam się czegoś pomiędzy „Nastoletnim wilkołakiem” a „Pamiętnikami wampirów”. Dostałam ugładzony „True Blood”.
Dwa wieczory wystarczyły, byśmy obejrzeli cały serial #TheSandman.
I już żałujemy, że tak szybko się skończył! Ale to dobrze. Twórcy odnaleźli balans między wiernością a zmianami, kondensując wątki z kilku rozdziałów komiksów pod format sezonu serialu. Z sukcesem! 👍