Filmowym twardzielom niestraszne żadne przeszkody. Zdawać by się nawet mogło, że zupełnie nie interesuje ich własne życie. Zresztą, czy w ogóle mają jakieś „własne życie”? Realizując kolejne, coraz niebezpieczniejsze zlecenia, czy wpadając na coraz bardziej ryzykowne plany, prywatną egzystencję odkładają na boczny tor. Ścigani, nienawidzeni, z wyrokami przestępczego świata nałożonymi na ciężkie od trudnej sprawiedliwości barki, zatracają się w nieprzerwanym kole celu i konieczności jego osiągnięcia za wszelką cenę. Nawet, jeżeli oznacza to chwilową zmianę drużyny, jak np. w „Więzieniu w ogniu”.