Doborowa obsada, wizjonerski reżyser, dobry scenariusz, piękne nastroje, wielka pasja – to wszystko było. Była też znana historia i świetne pomysły, by opowiedzieć ją „na nowo”, wnosząc jak najwięcej od siebie. Byli sponsorzy, „zielone światło” od producentów… Słowem, było wszystko, czego potrzeba, by nakręcić dobry film. Co z tego wyszło? Cytując magazyn Empire: „Niezrealizowane arcydzieło”. Ale to nie wszystko – niejako przy okazji zrodził się doskonały materiał na dokument. I to jaki!