JEŻELI NIE WIADOMO, O CO CHODZI, TO CHODZI O RELIGIĘ
Czeskie komedie od dziesiątek lat cieszą się uznaniem polskiej (i nie tylko) widowni. Cenimy sobie absurdalność przedstawionych w nich wydarzeń przy jednoczesnej neutralności bohaterów wobec szalonego biegu filmowej historii. Zdawać by się mogło, że nasi rodzimi twórcy – choćby z racji bliskości terytorialnej – winni inspirować się sukcesem bliskich sąsiadów, tymczasem w Polsce próżno szukać ducha czeskiego humoru (zamiast niego wolimy amerykański kicz). A właściwie próżno szukać było jej do dzisiaj – do oficjalnej premiery „Drogi do Rzymu”, polsko-czeskiej koprodukcji w reżyserii debiutującego absolwenta FAMU, Tomasza Mielnika.
1. To trochę absurdalne, że jeszcze nie obejrzałem #Lamb. Intryguje mnie ten film od zapowiedzi. 2. Mega rozczarowało nas #SaintMaud, takie "meh" wbrew powszechnym zachwytom. 3. Reszta stąd to same sztosy! #A24 od lat należy do naszej ścisłej topki kina, jeśli chodzi o portfolio.