Zaczęło się chyba od „Rain Mana” Barry’ego Levinsona. Wizja dotkniętych autyzmem, acz nieprzeciętnie uzdolnionych jednostek rosła w siłę z produkcji na produkcję, doprowadzając do wykształcenia się stereotypu, według którego zespół Aspergera czy autyzm nierozłącznie funkcjonują w duecie z – głównie ścisłymi – talentami. Reżyserzy dostrzegając udany, kasowy schemat powielali go tworząc kolejne tytuły o cichych, wycofanych geniuszach. Dopiero w filmie Gavina O’Connora zdecydowano się pójść o krok dalej. „Księgowy” bowiem opowiada historię reymondowskiego autyka o pięknym umyśle i „johnywickowskim” zacięciu do zabijania. W dodatku wszystko z absolutną powagą.
Ależ ktoś będzie miał przyjemny start na #DisneyPlus, jeśli nic dotąd z tej platformy nie oglądał. 😌 Już teraz biblioteka treści jest przepastna, a tu jeszcze lineup na najbliższe kilka miesięcy nie zepsuje spowolnienia tempa. 👏🏻