Kiedy ruszasz w Bieszczady, każą ci uważać na niedźwiedzie. Nie wchodź im w drogę, nie uciekaj, nawet nie próbuj rzucać przekąsek – mówią. Kiedy idziesz na imprezę, masz uważać na facetów. Nie ubierać się zbyt seksownie, nie malować zbyt wyzywająco, nie mówić za dużo miłego i niemiłego zbyt wielu chłopakom. Bo jeszcze zaatakuje – niedźwiedź albo facet. Tylko czy to znaczy, że każdy mężczyzna to napalony, gnany popędami dzikus, który jak dziki zwierz nie umie się opanować, gdy widzi łakomy kąsek w postaci kawałka nagiego ciała? I czy to faktycznie wina kobiety, gdy ją taki dzikus dopadnie? Czy Emma z powieści Louise O’Neill „Sama się prosiła” faktycznie sama się prosiła?