Teoretycznie szał na antystresowe kolorowanki dla dorosłych czy inne zbiory potencjalnych ilustracji, które ostatecznie powstają za sprawą łączenia kropek czy wypełniania barwami odpowiednich cyfr, nie powinien mnie dziwić. Tempo świata wywiera na ludziach coraz większą presję, a wśród dorosłych obserwuje się potrzebę powracania do lektur przeznaczonych docelowo dla młodzieży. A jednak rzecz mnie dziwi. Po zapoznaniu się z „The Lord of the Rings. Trylogia filmowa. Książka do kolorowania” nie bardzo się to zmieniło, jakkolwiek trudno nie docenić kunsztownego wykonania zawartości tego zbioru.
O proszę! Skończyłem oglądać #LEGOGwiezdneWojnyWakacje/#LEGOStarWarsSummerVacation i dopiero teraz zorientowałem się, że na #DisneyPlus jest już dostępny #BuzzAstral/#Lightyear
Fajnie! Na kinowy seans jakoś się nie zebraliśmy - co jest o tyle dziwne, że na film czekałem. 🙃 /k
To jest naprawdę pierdółka, ale zawsze mnie takie detale cieszą. 🙂 Ot, malutka nakładka UX-owa aktywowana kontekstowo przy odpaleniu odpowiedniego contentu, a jednak paru osobom (w tym mnie) wywołuje choćby chwilowy uśmiech na twarzy. 🥰