W 2009 roku dwudziestoletni Xavier Dolan zadziwił świat swoim reżyserskim debiutem. Zgarnął w Cannes trzy nagrody i otrzymał owacje na stojąco. Doskonały początek. Gdzieś w tym sukcesie rozmył się jednak fakt, że „Zabiłem swoją matkę” to film z elementami autobiograficznymi, rozliczający pewien etap młodego twórcy. Pytanie, czy do owego rozliczenia w ogóle doszło, bowiem w 2014 roku na ekrany kin wszedł kolejny film Dolana przedstawiający relację matki i syna. Czy po pięciu latach można wnieść do tematu coś nowego? Okazuje się, że owszem. Można, jak sugeruje jeden z bohaterów produkcji, zobaczyć całość z innej perspektywy.
1. To trochę absurdalne, że jeszcze nie obejrzałem #Lamb. Intryguje mnie ten film od zapowiedzi. 2. Mega rozczarowało nas #SaintMaud, takie "meh" wbrew powszechnym zachwytom. 3. Reszta stąd to same sztosy! #A24 od lat należy do naszej ścisłej topki kina, jeśli chodzi o portfolio.