MAŁYMI KROCZKAMI PRZECIW ZAGŁADZIE
Otwórz okno i wystaw głowę na ulicę. Weź głęboki wdech i wtłocz w siebie zapach spalin. Jest chłodno, ale w sumie ciepło jak na styczeń. Wciągnij kurtkę w tygrysi wzór (wiesz, że tygrys bengalski liczy już tylko nieco ponad 2000 osobników na świecie?) z nieprzemakalnego materiału, tak trwałego, że Ziemia trawiłaby go raptem kilka tysięcy lat. Pójdź do sklepu, nie miń ani jednego drzewa (bo niby skąd miałoby wyrastać? Z betonu?). Następnie… Wierzę, że znacie ten scenariusz.
Każdego dnia dokonujemy tysięcy wyborów związanych z ekologią i ochroną środowiska. Każdego dnia jesteśmy świadkami obumierania naszej planety, do którego sami doprowadzamy. „Nasze jutro”, chociaż przypomina o tej dramatycznej sytuacji, daje również nadzieję na to, że jeszcze nie jest za późno. Mélanie Laurent, jedna z popularniejszych francuskich aktorek, zaangażowała się w projekt, którego głównym celem jest uświadomienie nie tego, że sytuacja na naszej planecie się pogarsza, lecz właśnie tego, że wciąż możemy temu przeciwdziałać. Każdy z nas, wedle własnych możliwości, może stać się źródłem poprawy kondycji świata. W jaki sposób? Wystarczy, że udacie się na seans „Naszego jutra” a wszystko stanie się jasne.
Jeżeli mam być zupełnie szczera, to spotkania z filmem dokumentalnym o ekologicznej misji bardzo się bałam. Gadające głowy, powtarzane identyczne informacje, ogólna nagonka na przemysł i straszenie skażeniami i śmiercią globu jeszcze za życia obecnego pokolenia – tego się spodziewałam. Tymczasem „Naszemu jutru” daleko do nachalności typowych produkcji z tych kręgów, a znacząca część informacji zawarta w scenariuszu okazała się dla mnie nowością.
Przede wszystkim Mélanie Laurent nie stara się być głosem krytyki, a uświadomienia. Przed kamerą stawia zwykłych ludzi, którzy zdecydowali się zmienić swoje życie i funkcjonować w zgodzie z naturą – np. zakładając przydomowe warzywniaki, w których wymagania roślin zapewniają… same rośliny (rodzaj mikrosystemów). „Eksperci” nie zasypują nas więcej niemożliwymi do zapamiętania statystykami, czy naukowymi pojęciami, a na pierwszym miejscu stawiają obawy o to, w jakim świecie przyjdzie żyć ich dzieciom.
Co ciekawe „Nasze jutro” nie sugeruje nagłego zrywu i zmiany przyzwyczajeń. Zachęca do stopniowego odejścia od aktualnych nawyków i proponuje skupienie się na edukacji oraz polityce. By obronić swoje teorie za przykłady podaje kolejne państwa czy regiony, którym już udało się osiągnąć w danej dziedzinie sukces, wytrącając tym samym wszystkim oponentom najprostszy z argumentów, czyli „tak się nie da”. W parze do „tak się nie da” znajduje się „to najlepszy sposób”. „Nasze jutro” po kolei obala mity o słuszności najpopularniejszych rozwiązań. Obrywa się wielkim koncernom i producentom, bankom, a nawet samej demokracji.
Wizualnie produkcja okazuje się jednak mniej rewolucyjna. Zdjęcia z ręki przy przedstawianiu krajobrazów oraz statyczne kadry podczas rozmów, to bardzo typowe rozwiązania. Podobnie jak kontrastowe zestawianie zniszczonych części świata z tymi bardzo „naturalnymi”. Jedynym obrazem, który zrobił na mnie wrażenie wizualne, było ujęcie „pastwisk” bydła z lotu ptaka. Poza tym, wszystkie elementy to powtórka z rozrywki – narracja z offu (dyskusje autorów obrazu, które niestety wypadają bardzo nienaturalnie), tytułowanie kolejnych rozdziałów produkcji (wskazywanie tematów), gitarowa muzyka w stylu indie oraz nierzadko nieco nazbyt infantylne rysunki, których obecność w podobnych tytułach zawsze mnie zastanawiała.
Po seansie „Naszego jutra” zaczęłam się zastanawiać nad wspomnianym przez narratorów produkcji fenomenem – dlaczego twórcy filmowi czy literaccy bez problemu stworzyli tyle dzieł traktujących o zagładzie świata, destrukcji i rozpadzie rzeczywistości, a tak mało o jej odratowaniu? Czy opanowanie się dopiero wtedy, gdy będzie już za późno to jedyny scenariusz? A może naprawdę, małymi kroczkami, jesteśmy w stanie pomóc Ziemi już dziś? Wszystkich chętnych do działania i tych do niego nieprzekonanych zapraszam na seans – sami zobaczcie, jak niewiele musielibyśmy zrobić, by świat stał się zdrowszym i piękniejszym miejscem.
Za dostęp do filmu dziękujemy: Hagi