Bartek Biedrzycki

dworzec śródmieścieDZIECI ATOMU
Był czerwiec 2014 roku, gdy założyłam pierwszy blog recenzencki. Był sierpień tego samego roku, gdy Bartek Biedrzycki debiutował na scenie polskiej literatury postapokaliptycznej. Gdy ukazał się „Kompleks 7215” to nie ja poddałam go krytyce, lecz współprowadząca ze mną stronę autorka. Pierwszy tom „Opowieści z postapokaliptycznej aglomeracji” nadrobiłam gdzieś w międzyczasie i rok później podjęłam się recenzji już nie „Kompleksu”, a „Stacji: Nowy Świat”. Mamy rok 2017, jestem bogatsza o jakieś 1000 (sic!) tekstów doświadczenia. To widać. Tak samo widać, że czas wpłynął na pióro Biedrzyckiego, którego wydany w lutym „Dworzec Śródmieście” jest zdecydowanie najlepszą książką autora.

Czytaj dalej

stacja nowy światZABÓJCZY DOWCIP
Jestem szczęśliwa, że polska literatura podąża z duchem czasu. Cieszę się z istnienia rodowitej literatury popularnej i kibicuje jej bardzo mocno. A jeszcze żywiej kibicuje jej od chwili przeczytania „Kompleksu 7215” Bartka Biedrzyckiego, który chociaż bazuje na koncepcji zagranicznego autora (myślę tu o nazwisku Dmitry Glukhovsky), to całkiem zgrabnie przeniósł ją na polski grunt. Nie ukrywam, że po „Stacji: Nowy Świat”, drugiej części cyklu „Opowieści z postapokaliptycznej aglomeracji” spodziewałam się jednak nieco więcej, niż tylko tego „całkiem”.

Czytaj dalej