postapo

zombie.plHE-HE, WTÓRNOŚĆ, CO NIE?
W każdym gatunku (temacie) pojawia się utwór, który determinuje podobne teksty kultury na najbliższe miesiące, lata, a nawet dekady. Jeżeli chodzi o zombie, to za taki punkt zaczepienia można by przyjąć „The Walking Dead”. Nie dziwi, że w obliczu równie pozytywnego odbioru serii Roberta Kirkmana i na polskim gruncie autorzy starają się stworzyć historię o pladze nieumarłych. Pytanie tylko, czy sama zmiana lokalizacji może wprowadzić do gatunku coś świeżego.

Czytaj dalej

nowa ziemiaCHOLERNIE PRAWDZIWA APOKALIPSA
Istnieją takie obrazy, które wwiercają się człowiekowi do głowy i zostają w nim długo po pierwotnym kontakcie. Dotyczy to zwłaszcza wizji malowanych słowami, które trzeba przepracować w sobie, by w ogóle się pojawiły. Ludzka wyobraźnia raz po raz przetwarza kolejne wyrazy, tworząc nowe kreacje, nowe postaci. Kolejne wyobrażenia nigdy nie są takie same. Wspaniale, gdy umysł podsuwa obrazy pozytywne, co jednak robić, gdy z przerażenia nie można zamknąć oczu?

Czytaj dalej

i wrzucą was w ogieńWEGETOWANIE TO NIE ŻYCIE

Mimo upływu dwóch lat od lektury „Dopóki nie zgasną gwiazdy” historia napisana przez Piotra Patykiewicza stanowi w mojej pamięci wciąż żywe wspomnienie. Bywa nawet, że śnię o ślepcach grzęznących w wysokim, mokrym śniegu. Gonią ich tajemnicze cienie i światła, a ja patrzę na wszystko z górskiego szczytu. Jest mi zimno, ale to nie boli. Zupełnie inaczej, niż drugi tom cyklu Patykiewicza – „I wrzucą was w ogień”, którego lektura z bólu aż dech odbiera.

Czytaj dalej

dopóki nie zgasną gwiazdyKAŻDY MA WŁASNY KONIEC ŚWIATA

Zaczynam lektury według tego samego klucza. Czytam pierwszy rozdział i decyduję o miejscu powieści w kolejce. Powieść „Dopóki nie zgasną gwiazdy” Piotra Patykiewicza zajęła jedno z ostatnich miejsc. Ale nie na długo. Gdy sięgnęłam po tekst z czołówki i zaczęłam lekturę, uświadomiłam sobie, że wcale nie śledzę tego, co mam przed oczami, a zastanawiam się nad porzuconym tytułem. I poddałam się. Zignorowałam przyzwyczajenia. Dałam się pochłonąć niezrozumiałemu przyciąganiu pozornie średnio interesującej powieści. A teraz mogę napisać, z pełną szczerością i satysfakcją, że nie żałuję.

Czytaj dalej

dworzec śródmieścieDZIECI ATOMU
Był czerwiec 2014 roku, gdy założyłam pierwszy blog recenzencki. Był sierpień tego samego roku, gdy Bartek Biedrzycki debiutował na scenie polskiej literatury postapokaliptycznej. Gdy ukazał się „Kompleks 7215” to nie ja poddałam go krytyce, lecz współprowadząca ze mną stronę autorka. Pierwszy tom „Opowieści z postapokaliptycznej aglomeracji” nadrobiłam gdzieś w międzyczasie i rok później podjęłam się recenzji już nie „Kompleksu”, a „Stacji: Nowy Świat”. Mamy rok 2017, jestem bogatsza o jakieś 1000 (sic!) tekstów doświadczenia. To widać. Tak samo widać, że czas wpłynął na pióro Biedrzyckiego, którego wydany w lutym „Dworzec Śródmieście” jest zdecydowanie najlepszą książką autora.

Czytaj dalej

upadła świątyniaŚWIAT NIENAWIDZI LUDZI, BO WIE, KTO GO ZABIŁ
Historia Dominiki Węcławek jest dość niezwykła. Gdy Bartek Biedrzycki rozpoczął serię „Kompleks 7215”, podesłała autorowi fanfick do jego historii. Jak się wkrótce okazało, był to początek bardzo ciekawej współpracy. 22 stycznia 2016 roku bowiem, do księgarni trafiła „Upadła Świątynia” – powieść ulokowana w świecie wykreowanym przez Biedrzyckiego; pierwszy „pełnometrażowy” tekst pisarki.

Czytaj dalej

stacja nowy światZABÓJCZY DOWCIP
Jestem szczęśliwa, że polska literatura podąża z duchem czasu. Cieszę się z istnienia rodowitej literatury popularnej i kibicuje jej bardzo mocno. A jeszcze żywiej kibicuje jej od chwili przeczytania „Kompleksu 7215” Bartka Biedrzyckiego, który chociaż bazuje na koncepcji zagranicznego autora (myślę tu o nazwisku Dmitry Glukhovsky), to całkiem zgrabnie przeniósł ją na polski grunt. Nie ukrywam, że po „Stacji: Nowy Świat”, drugiej części cyklu „Opowieści z postapokaliptycznej aglomeracji” spodziewałam się jednak nieco więcej, niż tylko tego „całkiem”.

Czytaj dalej

gwiazda zarannaZERWIJ PĘTA
Rewolucja, nawet ta powoływana do życia z najczystszych pobudek, pociąga za sobą niewinne ofiary po obu stronach barykady. Czy odgórne – na poziomie przywódców walk, grupy zaangażowanych w akcje – decyzje mogą nosić znamiona dobra? Czy konsekwencje, które dotykają w podobnych sytuacjach nieświadomej części społeczeństwa, można rozgrzeszyć? Ile osób wybacza się poświęcić, by ostateczny bilans zysków okazał się dodatni? Ostatni tom trylogii „Red Rising” Pierce Browna przynosi nie tylko rozwiązanie fabuły, ale stara się odpowiedzieć na szereg pytań z zakresu etyki i moralności.

Czytaj dalej

złoty synŻYJĘ DLA MOICH BRACI, ŻYJĘ DLA MOICH SIÓSTR
Po lekturze „Złotej krwi” pisałam, że wiem, dokąd zmierza autor. Wydawało mi się, że podsunięte wskazówki klarownie ukierunkowują rozwój fabuły. Tymczasem od pierwszej do ostatniej strony „Złotego syna” nie miałam pojęcia, co się wydarzy. Pierwszy rozdział rozbił wszelkie moje oczekiwania, a później… Później był to już istny rollercoaster. Jeżeli pierwszą część serii „Red Rising” określić emocjonującą, to naprawdę nie mam pojęcia, jak jednym słowem opisać drugą.

Czytaj dalej

złota krewSYN MÓJ, PAMIĘTAJ NIEWOLĘ
Zdarza się rzadko, że tytuł w tak krótkim czasie jak „Złota krew” – pierwsza część serii „Red Rising”, która ukazała się w marcu 2014 roku – przechodzi ponowny proces wydawniczy, zyskując nową okładkę i to… od tego samego wydawnictwa. Zwykle spodziewałabym się po prostu drugiego tomu, kontynuacji historii. Skąd ta zmiana? Pojęcia nie mam. No, ale skupmy się na treści „Złotej krwi”.

Czytaj dalej

Mad MaxDUŻO, WIĘCEJ, MAKSIMUM!
Trzy dekady. Dokładnie tyle trzeba było czekać, by Max Rockatansky powrócił na kinowe ekrany w nowej przygodzie. „Mad Max pod Kopułą Gromu”, mający swoją premierę w 1985 roku, był ostatnim filmem z cyklu poświęconego losom tego bohatera, w którym wcielił się w niego Mel Gibson. Dla wielu widzów postać ta uchodzi wręcz za nierozerwalną z owym aktorem. Niesłusznie, bo „odmłodzenie” Maksa poprzez obsadzenie w jego roli Toma Hardy’ego okazało się strzałem w dziesiątkę.

Czytaj dalej

walking dead zejście recenzjaUTOPMY SIĘ W TRUPACH JESZCZE RAZ
Tetralogia (właściwie trylogia) powieściowa ze świata „Żywych trupów” dotycząca Gubernatora, której współautorem był Robert Kirkman (twórca komiksu „The Walking Dead”) cieszyła się niemałym zainteresowaniem. W rok po jej zakończeniu na rynku wydawniczym pojawiło się „Zejście”, otwierająca nowy cykl książka, napisana już nie przez duet Jay Bonansinga i Robert Kirkman, a przez samego Bonansingę. Obaw było sporo. Dotąd Kirkman czuwał uważnie nad wykreowanym przez siebie światem. Czy trawiona hordami rzeczywistość mogłaby/może być równie pociągająca bez jego cichej obecności?

Czytaj dalej

falloutshelter2OPOWIEŚCI Z KRYPTY, CZYLI FALLOUT W WYDANIU UNDERGROUND
Seria „Fallout” to fenomen w dziejach wirtualnej rozrywki. W gatunku postapokaliptycznego cRPG ustanowiła ona standardy, a na przestrzeni lat twórcy pozwalali sobie na eksperymenty, takie jak wprowadzenie perspektywy FPP w najnowszych odsłonach. Bethesda, studio odpowiedzialne za tę markę od czasu „Fallout 3” postanowiło ostatnio znów zaryzykować, wypuszczając na urządzenia mobilne – a ostatnio również na PC – grę „Fallout Shelter”.

Czytaj dalej