gwiazda zarannaZERWIJ PĘTA
Rewolucja, nawet ta powoływana do życia z najczystszych pobudek, pociąga za sobą niewinne ofiary po obu stronach barykady. Czy odgórne – na poziomie przywódców walk, grupy zaangażowanych w akcje – decyzje mogą nosić znamiona dobra? Czy konsekwencje, które dotykają w podobnych sytuacjach nieświadomej części społeczeństwa, można rozgrzeszyć? Ile osób wybacza się poświęcić, by ostateczny bilans zysków okazał się dodatni? Ostatni tom trylogii „Red Rising” Pierce Browna przynosi nie tylko rozwiązanie fabuły, ale stara się odpowiedzieć na szereg pytań z zakresu etyki i moralności.

Okładka „Gwiazdy Zarannej” kolorystycznie znajduje się gdzieś pomiędzy tą „Złotej Krwi” i „Złotego Syna” – jest tak, jakby ktoś wymieszał ze sobą ich barwy: gorący pomarańcz i chłodny błękit. W efekcie tegoż mariażu odcieni powstała obwoluta ciemna, mroczna, niepokojąco pociągająca; z jednej strony odstraszająca pustką, z drugiej intrygująca hipnotyzująco kontrastującymi barwami płonącymi na horyzoncie ilustracji. Przedstawiona w centralnej części twarz, przedzielona zygzakowatym kształtem niezmiennie budzi pewne obawy. Sam symbol nawiązuje do wydarzeń przedstawionych w powieści, mających znaczący wpływ na finał tej historii.

gwiazda zarannaDarrow au Andromedus nie żyje. Tak przynajmniej sądzi świat, który władza stara się przekonać poprzez chociażby wielokrotne transmisje egzekucji Helldivera. W tym samym czasie Synowie Aresa rozprzestrzeniają film, pokazujący „rzeźbienie” ciała sławnego Czerwonego. Wszyscy jednak – zarówno działacze „podziemia”, jak i zwykli ludzie sądzą, że Darrow odszedł na zawsze. Tylko niektórzy Złoci znają prawdę o więzionym w nieludzkich warunkach Helldiverze. Do czasu, gdy Sevro natrafia na ślad. Są jednak rany, których nie da się zasklepić. Czy symbol wyzwolenia, Czerwony, który poświęcił wszystko dla idei jest w stanie spróbować po raz kolejny? Czy podniesie się z kolan i to samo wywalczy dla niższych kolorów? Czy… powstanie z grobu nie tylko ciałem, ale i duchem?

Finał trylogii „Red Rising” ma w sobie wszystko to, co mieć powinna podobnie poprowadzona powieść. Pierwszy tom wprowadził czytelnika w świat przedstawiony – przybliżył system władzy, podział kastowy, problemy; Złotych, Czerwonych i inne kolory oraz wyraźnie nakreślił różnice między nimi. W drugiej odsłonie cyklu Pierce Brown skupił się na skonstruowaniu wiarygodnych psychologicznie postaci, wykorzystując ku temu (między innymi) wydarzenia ze „Złotej Krwi” oraz dokonał dramatycznego, fabularnego twistu, zaostrzając tym samym apetyt na lekturę tomu trzeciego. „Gwiazda Zaranna” przynosi rozwój na obu określonych wyżej płaszczyznach – polityczno-rewolucyjnej oraz emocjonalnej.

Człowiek nie jest samotną wyspą. Potrzebuje tych, którzy go kochają. Potrzebuje też tych, którzy go nienawidzą. Potrzebujemy innych, aby wiązali nas z życiem, dawali nam powód do życia, powód do uczuć.

Niezmiennie w „Red Rising” trudno ufać komukolwiek. Jak wielka jest to trudność wie każdy czytelnik, które zapoznał się ze „Złotym Synem”, poprzednią częścią serii. Nic więc dziwnego, że znaczącą część „Gwiazdy Zarannej” stanowią niepewności, próby i… tortury. Tortury, które – o ironio! – przez samych bohaterów uważane są za pozbawione sensu (w końcu istnieje ryzyko, że w którymś momencie dręczony wróg zacznie mówić cokolwiek, byle tylko stać się wolnym tudzież martwym). Przez setki stron cyklu nagromadziło się też waśni i kłótni, więc drugim ważnym aspektem trzeciego tomu jest zemsta. To intensywne uczucie pociąga za sobą, niestety, wiele irracjonalnych zachowań, nierzadko prowadzących do dramatów.

Tak, w „Gwieździe Zarannej” umierają znaczący bohaterowie. Tak, kontynuowane są wątki romansowe (wciąż subtelnie). Tak, krew leje się hektolitrami, wnętrzności chlapią na podłogi, trawy, kamienie; kończyny są odcinane, dochodzi do licznych dekapitacji, a wymyślne technologicznie bronie roztapiają, zapalają lub zamrażają ludzkie tkanki. Poziom wulgarności? Wciąż wysoki – mięso lata więc nie tylko w wymiarze fizycznym, ale również językowym. A skoro już o tej stronie tekstu, to musicie wiedzieć jedynie, że Pierce Brown nie zmienił nagle pisarskiego stylu i wciąż jest to jedna z bardziej oryginalnych pod tym względem (w kontekście gatunku) powieści na rynku wydawniczym.

– Gdybyś ważył dziesięć kilo więcej, Sevro, złamałbyś sobie kark. Uznaj się za szczęściarza.

– Dobrze, że się wcześniej wysrałem – mamrocze Sevro.

Największą zaletą „Gwiazdy Zarannej”, a właściwie całej serii, jest związek fabuły „Red Rising” z aktualnymi problemami świata. Brown nie tylko w metaforyczny sposób opowiada o naszej, realnej rzeczywistości, ale również stawia uniwersalne pytania, o których trudnych aspektach zwykle nie chcemy myśleć. Poświęcenie, zasadność idei „oko za oko”, „uświęcone zabijanie”, „wyższe dobro” – to tylko garstka haseł skłaniających do wielogodzinnych refleksji. Powieści Browna to cykl idealny dla inteligentnych młodych ludzi, którzy mają potencjał by nie myśleć schematami, a samodzielnie rozkładać wydarzenia i idee na czynniki pierwsze. Przyjemność estetyczną i intelektualną wyciągną z „Red Rising” również starsi czytelnicy. Może to dobry pomysł na rodzinną lekturę?

Za egzemplarz dziękuję: Drageus

Alicja Górska