Najpierw była seria „Szeptem”, która zrobiła na mnie jako takie wrażenie, później „Black ice”, który już nawet tych miernych emocji nie wywołał. Gdy Becka Fitzpatrick zdecydowała się pożegnać młodzieżowy paranormalny romans na rzecz młodzieżowego thrillera/kryminału, miałam nadzieję na kolejną mikrorewolucję wśród literatury dla nastolatków. Niestety, nic takiego się nie wydarzyło. Fitzpatrick jednak jak widać postanowiła się nie poddawać.
Po zakończeniu tetralogii i dwuletnim odpoczynku Becca Fitzpatrick powróciła z nową pozycją – „Black Ice”. Należałoby się spodziewać, że będzie kontynuowała owocną drogę paranormalnego romansu, tymczasem rozszerzyła młodzieżowy target na inne rodzaje literatury i w ten sposób powstało coś, co należałoby nazwać młodzieżowym thriller-romansem lub Young Adult Thriller. Chociaż Fitzpatrick nie kreuje w ten sposób niczego nowego, a jedynie wpisuje się w nieliczną grupę podobnych tekstów.
1. To trochę absurdalne, że jeszcze nie obejrzałem #Lamb. Intryguje mnie ten film od zapowiedzi. 2. Mega rozczarowało nas #SaintMaud, takie "meh" wbrew powszechnym zachwytom. 3. Reszta stąd to same sztosy! #A24 od lat należy do naszej ścisłej topki kina, jeśli chodzi o portfolio.