Serce ze szkła

serce z popiołuKIEDY POWIEDZIEĆ SOBIE: „DOŚĆ”?
„A miało być tak pięknie. Miało nie wiać w oczy nam. I ociekać szczęściem. Miało być „sto lat! sto lat!” – powinni już drugi tom śpiewać bohaterowie serii autorstwa Kathrin Lange. Ale miłość to nie nauka ścisła, jak w życiu. Nawet kiedy „rzeki przepłyniecie, góry pokonacie, wielkim lasem pójdziecie, nocy nie prześpicie” może okazać się, że coś (znowu) stanie wam na drodze. Juli i David, protagoniści cyklu „Serce ze szkła”, wiedzą o tym doskonale. Co więcej, w finalnej odsłonie trylogii pt. „Serce z popiołu” los ich podczas utrwalania tej wiedzy nie oszczędza.

Czytaj dalej

serce w kawałkachZROZUMIEĆ ZA WSZELKĄ CENĘ
No i bach. Minął tydzień, miesiąc albo rok. Macie już za sobą głębokie spojrzenie w oczy, drżące dłonie, palpitację serca i pierwsze „kocham” czy „zakochałam/em się”. Sprawa przyklepana, żadnych niejasności, jesteście parą. Mogłoby się wydawać, że to piękny finał. Tymczasem okazuje się, że dopiero teraz przeżywacie emocjonalny rollercoaster – zazdrość, konieczność zaakceptowania przeszłości drugiej osoby, przyjęcie w całości jej wad i zalet, trwanie pomimo psychologicznej niestabilności. Tak to przynajmniej wygląda w „Sercu w kawałkach” Kathrin Lange, drugim tomie cyklu „Serce ze szkła”.

Czytaj dalej

serce ze szkłaKOCHAM – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
„Jeśli się zakochasz, umrzesz” – rzucił mi się w oczy napis na tylnej części obwoluty „Serca ze szkła” Kathrin Lange i pierwsze, co pomyślałam to, to, że zakochanie jest jednak troszkę umieraniem. Zwłaszcza na początku, kiedy znika (umiera) gdzieś racjonalne myślenie, skupienie i zdolność do rutynowych czynności. Pierwsza faza miłości ma wiele wspólnego z zaburzeniami psychicznymi. Dlaczego więc pozwalamy się sobie zakochać? I czy w ogóle mamy jakiś wybór? 

Czytaj dalej