Ta produkcja mogła ujść na sucho tylko jednemu twórcy. Tim Burton przyzwyczaił świat do tego, że w jego filmach trudno mówić o granicach stawianych wyobraźni. Mariaż horroru i baśni z kinem familijnym – z jednej strony rozczulający i wzruszający, z drugiej włos jeżący na karku – to coś, za czym fani reżysera tęsknili od 2012 roku i „Mrocznych cieni” oraz „Frankenweenie”. „Osobliwy dom pani Peregrine” udowadnia, że twórca nie wyszedł z formy.
O proszę! Skończyłem oglądać #LEGOGwiezdneWojnyWakacje/#LEGOStarWarsSummerVacation i dopiero teraz zorientowałem się, że na #DisneyPlus jest już dostępny #BuzzAstral/#Lightyear
Fajnie! Na kinowy seans jakoś się nie zebraliśmy - co jest o tyle dziwne, że na film czekałem. 🙃 /k
To jest naprawdę pierdółka, ale zawsze mnie takie detale cieszą. 🙂 Ot, malutka nakładka UX-owa aktywowana kontekstowo przy odpaleniu odpowiedniego contentu, a jednak paru osobom (w tym mnie) wywołuje choćby chwilowy uśmiech na twarzy. 🥰