WSTĘP DO BITWY O CZYSTE POWIETRZE
Coraz więcej uwagi poświęcamy temu, jak się odżywiamy oraz jakie kosmetyki stosujemy. W trosce o zdrowe życie bierzemy suplementy i chodzimy na siłownię. Wciąż jednak nie przykładamy odpowiednio dużej wagi do tego, czym oddychamy. Chociaż niełatwo w pojedynkę naprawić powietrze za oknem, to możemy zacząć od własnego domu. Pomoże nam w tym książeczka Ariane Boixière-Asseray i Geneviève Chaudet zatytułowana „Rośliny oczyszczające powietrze. Zielone filtry antysmogowe”.
Jasna, seledynowa barwa okładki oraz grafiki na froncie o przyjemnej, prostej kresce działają przy pierwszym kontakcie uspokajająco. Estetyczny dobór kolorów i kształtów oraz niewielkie rozmiary książeczki mają w sobie coś uroczego i jednocześnie stylowego. „Rośliny oczyszczające powietrze” jako przedmiot świetnie pasowałyby do jakiegoś nowoczesnego, przestronnego wnętrza. Zresztą to, co znajdziemy w środku, również pozwoli nam szybko wnętrze mieszkania zapełnić.
„Rośliny oczyszczające powietrze” to tak naprawdę wprowadzenie do problemu dbałości o jakość tego, czym oddychamy w domu. Autorki rozpoczynają swoją książeczkę od wskazania powszechnie występujących zanieczyszczeń oraz ich źródeł – znajdziemy tu listę potencjalnie szkodliwych chemikaliów z materiałów służących do wykańczania wnętrz, z kosmetyków zapachowych czy nawet substancji wydzielanych przez nas samych. Po diagnozie powietrza przychodzi czas na walkę z problemem – zestawienie 20 najkorzystniejszych dla nas roślin, które koniecznie powinniśmy hodować w domu.
Chociaż poza wskazaniem gatunków wartych uwagi autorki poświęcają względnie niemało miejsca na inne zalecenia, które mają przysłużyć się jakości powietrza w naszych domach – odkurzajcie, a nie zamiatajcie, wietrzcie pomieszczenia przynajmniej 10-15 minut dziennie itd. – to zdecydowanie najciekawszą częścią książeczki jest właśnie lista najbardziej przyjaznych roślin. Te uszeregowane zostały według spektrum działania na toksyny, wymagań pielęgnacyjnych i podatności na choroby. Co ciekawe, większość wskazanych tutaj roślin nie jest jakoś szczególnie wymagająca, a same gatunki są też łatwo dostępne w sklepach.
Tym, czego zdecydowanie zabrakło mi w opisach poszczególnych roślin, jest ewentualne wskazanie ich trującego działania na zwierzęcych lokatorów. Od jakiegoś czasu nie mam już w domu prawie żadnych roślin, bo dotychczasowe okazały się potencjalnie trujące dla kotów. Chętnie zainwestowałabym w zazielenienie mieszkania od nowa, ale konieczność dodatkowego sprawdzania gatunków wymienionych w „Roślinach oczyszczających powietrze” sprawia, że są to plany na magiczne „kiedyś, jak będę miała czas”. Szkoda, tym bardziej że autorki wymieniają w pewnym momencie zwierzęta jako źródło toksyn, więc pamiętają o ich istnieniu.
Nie mam wątpliwości, że książeczka Ariane Boixière-Asseray i Geneviève Chaudet to pozycja przydatna, stanowiąca pierwszy krok w stronę polepszenia życia. Jako praktyczny poradnik, pewna ściąga, sprawdza się przyzwoicie. Nie jest jednak interesująco napisana, a zgromadzone w niej informacje przedstawione są w sposób lakoniczny i mało wyczerpujący. Wiele pozostawia też do życzenia pierwotna cena – 32,90 zł za niespełna 80 stron nie jest usprawiedliwione nawet kolorowymi fotografiami. Mimo tych wad „Rośliny oczyszczające powietrze” świetnie sprawdzą się jako dodatek do kwiatka wręczanego z okazji parapetówki.
Publikowano również na: Lubimy Czytać