Bill Nighy

czas na miłośćŻYĆ TAK, JAKBY KAŻDY DZIEŃ BYŁ OSTATNIM
Ostatnimi czasy niewiele dzieje się w kategorii filmów romantycznych. Te same schematy, te same historie, nawet twarze bohaterów jakieś podobne. Wszyscy piękni, młodzi, bogaci. Włosy blond albo brąz, oczy błękitne albo czekoladowe. Ona go kocha; on ją też, ale jeszcze o tym nie wie i tak dalej, i tak dalej. Gdy pojawiła się produkcja „Czas na miłość” długo zwlekałam z jej obejrzeniem. Bo i po co skoro wiedziałam, co się wydarzy? No cóż. Każdy popełnia błędy.

Czytaj dalej

gniew tytanówJAK UNIKNĄĆ (PRZESADNEGO) ROZCZAROWANIA?
Jeszcze przed premierą „Starcia tytanów w 2010 roku od serii, którą ten film miał dopiero rozpocząć, można było oczekiwać widowiskowej, pełnej rozmachu, porządnej rozrywki. Niestety, jeśli ktoś faktycznie spodziewał się wówczas dobrego poziomu, rozczarowanie towarzyszące seansowi musiało być wręcz druzgocące. Niemałe mogło okazać się też zaskoczenie faktem, że obraz doczekał się właśnie sequela, który zawitał na ekrany polskich kin w dwa lata później.

Czytaj dalej