To nie te wszystkie kontrowersje – przekleństwa, przebieranki, zmiany imion i naturalistyczne opisy schadzek – robią w „Lubiewie” wrażenie. Uderza dopiero to, co jest pod tą pozorną lekkością innego, ale pełnego zabaw świata, ukryte. Brak akceptacji, samotność, poszukiwanie na nią lekarstwa, choroby, samobójstwa i niekończące się pragnienie, które nie raz i nie dwa prowadzi do czynów skrajnie amoralnych.
Pomiędzy wzmiankami o niemytych ciałach i obwisłej skórze znalazło się miejsce na smutek, chwilę zadumy i ukrywane pragnienie posiadania własnego kąta w miejscu cowieczornego przesiadywania w gejowskich lokalach.