jeszcze krótsza historia czasu ocenaŻYJEMY W OSZAŁAMIAJĄCYM ŚWIECIE

W czasach, gdy żył Newton, wykształcony człowiek mógł poznać całą ludzką wiedzę z zakresu fizyki czy chemii. Nie oznacza to, że społeczeństwo było mądrzejsze, niż ma to miejsce teraz, lecz to, że ludzkie poznanie było tak ograniczone względem dzisiejszego, że ludzkie życie dawało aż nadto czasu, by tę wiedzę przyswoić. Obecnie nikt nie wie wszystkiego, mało osób wie dużo, a ledwie garstka może uznać się za specjalistów w jakiejś dziedzinie – i poświęca temu całe życie. Ludzie rozbudowują wiedzę tak prędko, że sami nie potrafią w pełni jej przyswoić. Tak przynajmniej twierdzą autorzy „Jeszcze krótszej historii czasu” – Stephen Hawking i Leonard Mlodinow.

Zgodnie ze swoim tytułem, książka nie jest długa – liczy niewiele ponad 200 stron, a w dodatku ma naprawdę sporą czcionkę i obszerne marginesy. Uzupełniona o ilustracje i wolne przestrzenie oraz gruby papier nie sprawia jednak wrażenia aż tak krótkiej. Kiedy więc po nią sięgałam, a nazwisko brytyjskiego naukowca łypało na mnie znad grafiki zanurzonego w kosmosie zegara, czułam się niepewna. Dam radę? Zrozumiem? Te pytania musiały jednak pozostać bez odpowiedzi. Dotyczyły przyszłości, a jak się później dowiedziałam, podróże do niej są możliwe jedynie w teorii.

jeszcze krótsza historia czasu okładka„Jeszcze krótsza historia czasu” stara się w łatwy i przyjemny sposób opowiedzieć o najważniejszych odkryciach z dziedziny fizyki, jakie miały miejsce już od czasów starożytnej Grecji. Skupia się także na mnogości współczesnych teorii i dysonansach między nimi oraz tłumaczy, dlaczego istnieją zwolennicy różnych założeń i jak powstają kolejne idee. Dodatkowo zawiera w sobie nietypowe historie z życia wielkich naukowców oraz krótki słowniczek. Zasadą porządkującą wiedzę jest tutaj chronologia oraz wynikowość – jedno odkrycie pociąga za sobą drugie.

Jeżeli jednak sądzicie, że dzieło Stephena Hawkinga i Leonarda Mlodinowa jest tak dalece przystępne, że dotychczasowa jedynka z fizyki na szkolnym świadectwie zawstydzi się Waszą wiedzą i po latach sama zmieni w zgrabną szóstkę, to wyprowadzę Was z błędu. Chociaż „Jeszcze krótsza historia czasu” to nie naukowy bełkot, który są w stanie zrozumieć jedynie nieliczni, miewa momenty, w których wzrok przesuwa się po literach, wyrazach i zdaniach, ale nic z tego w mózgu nie zostaje. W takich chwilach sytuację ratują żarty ilustratora z dowcipnymi podpisami, albo i… nic. Niektórych idei po prostu nie da się tak łatwo zrozumieć bez choćby podstawowego wykształcenia kierunkowego lub lat zainteresowań połączonych z naturalną predyspozycją do przyswajania podobnych teorii.

Nie zmienia to jednak faktu, że książkę czyta się świetnie (paradoks). Fragmenty zbyt trudne rekompensowane są przez bogate przykłady i intrygujące opisy paradoksów fizyki. Ponadto duma, jaka w człowieku zostaje, gdy nagle pojmuje coś, co od dawien dawna spotykał w książkach czy filmach science fiction, ale nigdy nie rozumiał zasady działania tegoż czegoś – bezcenna. A czego w ogóle można się dowiedzieć? Kilku faktów o budowie wszechświata i jego rozszerzaniu się, co nieco o zakrzywianiu przestrzeni, wielkim wybuchu, czarnych dziurach, kwantowej grawitacji, tunelach czasoprzestrzennych i podróżach w czasie oraz wielu, wielu innych, o których przeciętny obywatel świata nigdy nie słyszał poza kinem w piątkowy wieczór.

Jeżeli drzemie w Was zainteresowanie podobnymi tematami, to „Jeszcze krótsza historia czasu” jest pozycją, którą po prostu musicie mieć. Uważajcie jednak, bo istnieje szansa, że wzbudzi w Was pewną tęsknotę i uczucie żalu, że nie wybraliście drogi ku naukowemu poznaniu świata. Jeżeli jednak liczycie na rozbudzenie zainteresowania, którego jeszcze w sobie nie macie, tylko dlatego, że opisywana książka przez pięć lat znajdowała się na liście bestsellerów w Stanach Zjednoczonych, to możecie się zawieść. To przystępny zbiór podstawowych odkryć z dziedziny fizyki, ale wciąż odkryć z dziedziny fizyki. Żeby coś od Hawkinga i Mlodinowa dostać, musicie coś dać – otwarty umysł i gotowość do kreatywnego, acz ścisłego myślenia.

ocena 8

Alicja Górska