szklany pantofelekKRÓLESTWO SAMODZIELNOŚCI
Bajka o Kopciuszku od zawsze znajdowała się na liście moich ulubionych historii. Każdego dnia spędzonego w przedszkolu czytałam o odwracającym się losie doświadczonej przez życie dziewczyny. W fioletowej książeczce zakochałam się do tego stopnia, że opuszczając mury przybytku dla najmłodszych, zabrałam ją ze sobą i później jeszcze przez wiele lat z przyjemnością wracałam do przedstawionej w niej fabuły. Lata później trafiłam na „Szklany pantofelek”, drugi tom cyklu „Magiczne lustro” autorstwa Sarah Mlynowski, dekonstruujący – zgodnie z zamysłem pisarki na tę serię  – bajkę o Kopciuszku właśnie.

Tak, jak i obwoluta poprzedniego tomu, tak i ta zdradza podstawowe sekrety akcji. Przedstawiona na okładce dziewczynka pozwala myszom w muszkach i kamizelkach, siedzących na ozdobionej dyni, wsunąć sobie na stopę szklany pantofelek – od razu wiadomo, o jaką bajkę chodzi tym razem. W tle, na wieszaku, widać ochronny fartuszek. Po raz kolejny jedynym, co w podobnej prezentacji historii zgrzyta, jest bardzo współczesny wygląd całości – zaczynając od krótkiej sukienki bohaterki, przez zestawienie nowoczesnego w swym odcieniu fioletu z błękitem, aż do wygenerowanych komputerowo – niczym w przeglądarkowych grach – postaci.

szklany pantofelekAbby i Jonah, początkowo sceptyczni wobec mocy lustra, tym razem sami zabiegają o jego względy. Tęskniąc nieco na Śnieżką i jej historią, każdej nocy zakradają się do piwnicy, mając nadzieję, że i tym razem trzykrotne pukanie pozwoli im wrócić do Królestwa Zamel. Ale lustro milczy. Do czasu, gdy Abby ten jeden raz staje przed nim nieprzygotowana. Spragnione przygód rodzeństwo po raz kolejny trafia na baśni i po raz kolejny niechcący ją zmienia. Czy i teraz Jonah i jego starsza siostra uratują happy end księżniczki? Jakie niespodzianki czekają ich po drodze? I co do tego wszystkiego ma samodzielność oraz brownie?

I tym razem okazuje się, że przedstawione w oryginalnych baśniach pobieżnie charaktery postaci zupełnie inaczej prezentują się w rzeczywistości. Chociaż rodzeństwo bardzo szybko orientuje się, do jakiej opowieści trafili, to specyficzne podejście Kopciuszka do życia i jej sposób wypowiedzi, skutecznie mącą w głowach Abby i Jonaha. Bo czy Kopciuszek nie powinien być najmilszy na świecie? A jej złe siostry najbardziej niesympatyczne? No i czy wróżka chrzestna Kopciuszka w baśniach nie była najbardziej wyrozumiałą i pomocną istotą na świecie? Tymczasem wszystko prezentuje się nieco inaczej. Raz jeszcze Mlynowski zachęca więc młodych czytelników do uważnego śledzenia zdarzeń i wyrywa ich z utartych schematów myślowych, namawiając do patrzenia ponad stereotypami.

Motywem przewodnim „Szklanego pantofelka” jest jednak nie walka z ustalonymi przez kulturę wzorcami fabularnymi, a istotność samodzielności. Zarówno na płaszczyźnie zdarzeń realnych, jak i tych baśniowych, Mlynowski tworzy anegdoty, których morałem jest konieczność wyrobienia w sobie gotowości do podjęcia się prac codziennych, usamodzielnienia. Autorka nie neguje roszczeniowej postawy (jakże przecież częstej u dzieci) – a zamiast nagany decyduje się od razu na zaprezentowanie potencjalnych rozwiązań napotykanych na drodze problemów i płynących z nich pozytywów. W tej wersji historii wróżka chrzestna nie jest pobłażliwą czarodziejką, która rozpieszcza „swoje dzieci”, dając im gotowe rozwiązania i nagrody bez konieczności wysiłku, lecz stawia przed nimi wyzwania i zachęca do aktywności, które niespodziewanie przynoszą nie tylko upragnione efekty, ale także aprobatę otoczenia i… mnóstwo zabawy.

Podobnie jak poprzedni tom „Magicznego lustra”, „Najpiękniejsza w świecie”, tak i „Szklany pantofelek” wyróżnić się może na tle podobnych dziecięcych lektur przyjazną lekkością przekazu oraz żartobliwą fabułą i warstwą dialogową. Przy tym wszystkim nie jest to forma przekazu infantylna, rażąco nieprzystępna dla starszego odbiorcy, ale ujmująca bez względu na wiek czytelnika. Spora w tym zasługa autentycznych bohaterów, w których kreacjach można już obserwować pewne zmiany, chociaż do porównań dostępne są jedynie dwa tomy cyklu. Dziesięcioletnia Abby staje się coraz mniej kategoryczna, a coraz bardziej otwarta na możliwości świata. Jonah, jakkolwiek wciąż nieutemperowany, w „Szklanym pantofelku” miał chwile zadziwiającej trzeźwości umysłu, podczas których wykazywał się wyjątkowo racjonalnym jak na dziecko podejściem.

Przełożenie wymyślonego przez Mlynowski na potrzeby pierwszego tomu serii konceptu dekonstrukcji baśni mogło okazać się porażką podczas kontynuacji. Charakterystyczny pomysł groził w kontekście seryjnośći popadnięciem w rutynę i powtarzaniem tych samych schematów. Udało się jednak autorce oderwać od rozwiązań zastosowanych w „Najpiękniejszej w świecie” i po raz kolejny ująć mnie – nie tak znowu młodego i raczej wybrednego czytelnika – lekkością pióra i subtelnością wplatanych w tekst sugestii, zachęcających do samorozwoju. A poza tym, to po prostu przyjemnie skonstruowana opowieść z wyjątkowo zabawnym bohaterami, których wieczne przekomarzanki nieprzeciętnie mnie rozczuliły.

Za egzemplarz dziękujemy: Feeria Young

Alicja Górska