Dzisiaj wydaje się, że osiągnięcie większości marzeń to tylko kwestia zaangażowania w sprawę. Dzieciaki bez skrępowania śnią o stanowiskach kierowniczych, występach przed milionami ludźmi, setkach tysięcy czytelników albo wielkich naukowych odkryciach. Kiedyś sprawy nie były takie proste. Nawet w słynących ze swojego snu Stanach Zjednoczonych, które na przełomie lat 50. i 60. przeżywały apogeum napięć związanych z segregacją rasową. „Ukryte działania” w reżyserii Theodore’a Melfiego opowiadają nieznaną i nietypową historię właśnie z tego okresu.
Nagrodzone zostały głównie te tytuły/osoby, które albo widziałem i wiem, że były bardzo dobre, albo nie widziałem, ale wydają mi się na tyle ciekawe, że i tak są na mojej liście #mustsee. Tylko kilka wyjątków było dla mnie zaskoczeniem. /k