„Pokot” długo nie schodził z języków polskich widzów. Szokował tematyką, intrygował jej prezentacją, nurtował współpracą dwóch silnych kobiecych osobowości – nominowanej do Oscara Agnieszki Holland i wielokrotnej laureatki literackiej nagrody Nike Olgi Tokarczuk. Dopiero teraz jednak miałam okazję film obejrzeć i odkryć hipnotyzująco-czarującą stronę irytacji.
Polacy dzielą się na trzy kategorie: znających Jeża Jerzego od początku, nieznających go wcale oraz kojarzących go jedynie jako tako. Ja zaliczam się do tych ostatnich, choć swego czasu, kiedy dostawałem jeszcze kieszonkowe (którego nie wahałem się wydawać na spodnie zdolne pomieścić podręczny bagaż lotniczy i na akcesoria do mojego „decka”), komiksy z przygodami najeżonego Jurka nie tylko nie były mi obce, ale wręcz skłonny byłem zaliczyć je do ulubionych.
1. To trochę absurdalne, że jeszcze nie obejrzałem #Lamb. Intryguje mnie ten film od zapowiedzi. 2. Mega rozczarowało nas #SaintMaud, takie "meh" wbrew powszechnym zachwytom. 3. Reszta stąd to same sztosy! #A24 od lat należy do naszej ścisłej topki kina, jeśli chodzi o portfolio.