Mam dwadzieścia cztery lata. Mam dwadzieścia cztery lata i po seansie „Knives Out” poczułam się tak, jakby ktoś przywalił mi pięścią w brzuch. Film w reżyserii Przemysława Wojcieszka może i porusza aktualne problemy, może też robi to w sposób bezkompromisowy i bezpośredni (co w dzisiejszych czasach wiecznych obaw przed konsekwencjami i restrykcjami wydaje się rzeczą cenną), jednak złe zbalansowanie – a właściwie brak zbalansowania – produkcji zaprzepaszcza większość jej potencjalnych zalet. Dodajcie do tego ogólną generalizację, karykaturalnych bohaterów, pretensjonalne dialogi, tragiczną stronę techniczną i płytkie naddatki znaczeniowe w formie prostych, niemal przedszkolnych, zabiegów wizualnych, a otrzymacie „Knives Out”.
Wiadomo, każdy ma swój gust i nie każdy gry traktuje tak samo ale zawsze mnie boli że start generacji to w sumie okazja by trochę światła padło na mniejsze produkcje typu SIFU a tymczasem reakcja większości jest tak że "no spoko indyk ale i tak nie zagram, gdzie mój God of War":P
#PSPlus jak zwykle niezawodne. Kolejny piękny zestaw na najbliższy miesiąc. Co więcej - tym razem to również gry, z których żadnej nie mamy, a rozważaliśmy zakup większości. 💙