begin againPO PROSTU POŻĄDANIE, PO PROSTU MIŁOŚĆ

Życie w pułapce oczekiwań rodziny może być trudne. Pół biedy, jeżeli bliscy nie są w stanie zaakceptować swoich przyzwyczajeń żywieniowych czy krytykują swoje gusta modowe, filmowe lub muzyczne. Gorzej, gdy rodzina wywiera na jej młodszych członkach presję dotyczącą życiowych wyborów – kierunków studiów, miejsca zamieszkania, planów na przyszłość. Z podobnie toksycznych relacji trudno jest się wyzwolić. Czasami nawet nie ma się świadomości, że wyzwolić się powinno.

Okładka książki Mony Kasten pod tytułem „Begin Again” prezentuje się wyjątkowo subtelnie. Dominująca biel – jako metafora nowego życia i jego czystego płótna (fragmenty ilustracji jakby naniesione pędzlem podbijają przekonanie o słuszności podobnej interpretacji) – koreluje z prezentowaną w powieści historią. Już na pierwszy rzut oka rozpoznać można gatunkową przynależność książki Kasten – skrywająca się w strzępach fotografii ilustracja przedstawia radosną, zakochaną parę. Całość ma pewien urok, choć przypomina nieco Harlequiny z serii Romance, w których zaczytywała się swojego czasu moja mama.

begin againAllie Harper mogłaby mieć wszystko – pieniądze, międzynarodowe podróże, eleganckie bankiety z bogatymi biznesmenami – gdyby tylko zgodziła się zostać zabawką w rękach swoich rodziców. Matka miała już na nią gotowy plan, który nie uwzględniał studiów, za to pełen był sztucznych uśmiechów na przyjęciach. Długo zależna od rodziców Allie decyduje się mimo wszystko w końcu usamodzielnić. Porzuca wyrachowanie luksusowego światka na rzecz studiów w Oregonie. Okazuje się jednak, że życie na własny rachunek nie jest wcale takie proste. Na pierwsze przeszkody natrafia już szukając lokum. Po serii słuchania niewybrednych komentarzy z seksualnym podtekstem i oglądania zagrzybionych dziur, trafia wreszcie do mieszkania Kadena White’a. Początkowo niechętny jej obecności chłopak, pozwala Allie zająć wolny pokój. Pod jednym warunkiem: między nimi nigdy do niczego nie dojdzie. Tylko czy sam będzie w stanie znieść napięcie narastające między współlokatorami?

Wizualna prezentacja książki Kasten nie wprowadza czytelnika w błąd – to faktycznie subtelna, nieco ckliwa opowieść w typie Harlequina. Od pierwszej do ostatniej strony niemal wszystko wrzeszczy do odbiorcy: to romans, to romans, to romans! Dawno nie czytałam czegoś równie gatunkowo jednowymiarowego, więc było to niezwykle przyjemne w swej prostocie doświadczenie. Żadnych zaskoczeń w konstrukcji narracji, przewidywalne wątki i kipiące z kolejnych stron seksualne napięcie sprawiły, że była to dla mnie najprzyjemniejsza lektura z kręgu guilty pleasures od czasu „Uwikłanych” Laurelin Paige, których to czytałam jeszcze w 2015 roku. Kasten nie przekracza tej bardzo cienkiej linii między kiczem rozczulającym, któremu człowiek z pewnym wstydem pragnie od czasu do czasu się oddać, a kiczem nieznośnym, który zamiast zachwycać naiwnością wzbudza śmiech i litość.

Ale niewypowiedziane słowa spływały bezgłośnie z kącików moich oczu, kapały na jego koszulkę, jedna za drugą, aż zrobiła się na niej wielka plama.

Na rzecz „Begin Again” względem innych lektur New Adult przemawia przede wszystkim wiarygodna historia. Autorka nie rezygnuje ze zwrotów akcji, ale jednocześnie nie usiłuje nikogo szokować wydumanymi rewelacjami (jak ma to miejsce np. w przypadku „Hopeless” Colleen Hoover). Relacja bohaterów, chociaż nie bez „niepotrzebnego” dramatyzmu, rozwija się w spokojnie i na przestrzeni pewnego okresu, co jeszcze silniej pozwala w tę historię uwierzyć i zanurzyć się w jej świecie. Nic dziwnego, że są jeszcze na Ziemi ludzie wierzący w pełne pasji uczucia, gdy serwuje się im równie umiejętnie poprowadzone miłosne bajki. Ja sama podczas lektury wracałam momentami – na poziomie fizycznym – do tego uczucia „motyli w brzuchu” z okresu młodzieńczych miłostek (zresztą, jeżeli mam być szczera, to i dzisiaj się one jeszcze zdarzają, np. gdy przyłapię Kamila na przyglądaniu mi się z lekkim uśmiechem, kiedy przygotowuję śniadanie).

„Begin Again” to lekko napisana, bezpretensjonalna historia dwójki zakochanych ludzi, którym bagaż przeszłości nie pozwala na proste nawiązanie relacji. Autorka nie sili się na wielkie słowa i monologi, zamiast niestrawnej estetyki werterowskich smętów wybierając naturalność wypowiedzi i nieskomplikowaną fabułę. Do przeczytania w kilka godzin, kiedy ma się ochotę na samotny wieczór z kieliszkiem różowego wina i odrobiną emocjonalnego naddatku.

ocena 7

Za egzemplarz dziękuję: wydawnictwo Jaguar

Alicja Górska