trust again recenzjaPATRZEĆ PRZED SIEBIE

Czy można jednocześnie wychodzić ze strefy komfortu i trwać w stuporze wstydliwości? Czy można wierzyć w miłość i ze strachu się przed nią bronić? Czy można zaakceptować przeszłość i śmiało ruszyć w przyszłość? W drugim tomie cyklu „Begin Again” zatytułowanym „Trust Again” Mona Kasten bierze na tapet kolejną parę młodych ludzi z trudną przeszłością, którzy zasługują na szczęście.

Czarna okładka w połączeniu z tytułowym zaufaniem sugeruje, że i tym razem autorka nie pozwoli swoim bohaterom na prostą drogę do szczęścia. W ciemnym kolorze skrywają się wszystkie obawy i wątpliwości, przed którymi staną protagoniści. Ciemność przecięta jest kolorowymi pociągnięciami pędzla. Prześwituje przez nie fotografia bardzo zajętej, toczonej pożądaniem pary. Znając już Kasten i jej podejście do romansu wiedziałam, że będzie się działo.

trust again recenzjaBohaterką „Trust Again” jest znana z „Begin Again” Dawn Edwards, przyjaciółka Allie. Już w pierwszym tomie serii widać było, że ją i Spencera Cosgrove’a do siebie ciągnie. Dziewczyna ma jednak powody, by bać się wejścia w kolejną relację i raz po raz chłopaka odtrąca. Ten na szczęście nie daje za wygraną. Niestety, dla tej dwójki przyznanie, że coś między nimi jest to dopiero początek długiej drogi do szczęśliwego zakończenia. Nie tylko Dawn skrywa bowiem tajemnicę z przeszłości, również Spencer zmaga się ze swoimi demonami. Czy dojrzeją do tego, by zawalczyć o wspólną przyszłość?

Mona Kasten jest moją ulubioną autorką literatury z kręgu New Adult. Pisarka doskonale rozumie założenia gatunku i umieszcza swoich bohaterów w sytuacjach oraz miejscach sprzyjających tworzeniu uniwersalnych, pouczających historii. Ma też ogromny talent do kreowania lekkich i wzruszających opowieści miłosnych, którym po prostu nie chce się stawiać zarzutu przesadnej idealizacji. Chwyciła mnie za romantyczne serduszko już „Begin Again”, a „Trust Again” tylko potwierdziła, że znalazłam swoją autorkę na „gorsze dni”.

Nie możesz tak po prostu uciekać. Masz dwadzieścia lat. Dwadzieścia. Masz prawo popełniać błędy, ba, powinnaś je popełniać. Po to właśnie ma się dwadzieścia lat. Ale nie możesz stać nieruchomo i nie robić nic. Bo to ci gwarantuję: jeżeli zatrzymasz się na tym etapie, nigdy nie będziesz naprawdę żyć. Albo zaczniesz, gdy będzie już za późno.

Bardzo ciekawym, choć oczywiście nie niespotykanym, pomysłem jest kontynuowanie przez autorkę w kolejnych tomach historii innych, znanych z drugiego planu bohaterów. Rozwiązuje to „problem” przywiązywania się czytelników do świata przedstawionego, przy jednoczesnej możliwości tworzenia czegoś nowego i bez rozciągania pierwotnej historii do rozmiarów telenoweli. Z drugiej strony pokazuje jak wiele różnego rodzaju relacji i problemów jest wokół każdego człowieka. Bardzo często jesteśmy tak skoncentrowani na prywatnych komplikacjach, że nie dostrzegamy bagażu innych osób.

Dawn i Spencer, tak jak poprzednio Allie i Kaden, są parą specyficzną, której relacja tworzy się we własnym tempie. Ich odmienne od poprzednich bohaterów charaktery oraz specyficzne podejście do świata sprawiają, że czytelnik ma szansę doświadczyć czegoś jednocześnie znanego i absolutnie nowego. Widać, że Kasten wiele uwagi poświęca kreacji swoich postaci. Posiadają bowiem wyraźne zalety i wady, mocne i słabe strony, zainteresowania i przyzwyczajenia. Wiele też mówią o nich podejmowane decyzje oraz wypowiedzi na określone tematy. Mimo mnogości bohaterów nie ma problemu z ich rozróżnieniem. Jednocześnie autorka nie idzie drogą na skróty i nie tworzy charakterologiczny, stereotypowych kontrastów. Postaci więc nie tylko się od siebie różnią, ale też – jak to w grupie przyjaciół – posiadają cechy wspólne. Samo życie.

To, co cię spotkało, było okropne i zrozumiałe jest, że straciłaś zaufanie do ludzi, ale nie możesz teraz w każdej trudniejszej sytuacji poddawać się bez walki. Nie tak wygląda życie. Nigdy tak nie wyglądało.

Najmocniejszą, najbardziej intrygującą i gwarantującą potężną dawkę wrażeń stroną powieści jest rzecz jasna wątek romansowy. To rasowa opowieść o przyciąganiu i odpychaniu, o pożądaniu i zaufaniu, o pragnieniu i obawach. Kasten z wyczuciem dawkuje czytelnikom napięcie, w jednych momentach wprowadzając elementy komplikujące sytuację, w drugich kreując wyjątkowo romantyczne doświadczenia. Jest w tej grze urok uczuć młodych dorosłych, którzy nie wierzą już może, że miłość jest tylko jedna i zawsze trwa wiecznie, ale wciąż miotają się w nieco histerycznych uniesieniach. Serię Kasten cenię też sobie za eleganckie opisywanie scen seksu, w których nie ma powszechnie występującej sztuczności i mechaniczności gestów. Opisy autorki działają na wyobraźnię tak, jak działać powinny.

W świecie literackich romansów niełatwo znaleźć propozycje nieprzekombinowane, które przekładałyby się na realne życiowe doświadczenia, a nie rezonowały z telenowelą. Mona Kasten zdecydowanie trafia w moje poczucie wrażliwości, zwłaszcza tej romantycznej. Proponuje czytelnikom historie pełne uroku, o których po lekturze myśli się z pewną czułością – było tak w przypadku „Begin Again”, jest w przypadku „Trust Again” i mam nadzieję będzie przy „Feel Again” oraz każdej kolejnej powieści autorki.

ocena 7

Za egzemplarz dziękuję: wydawnictwo Jaguar

Alicja Górska