AAA, OCZKA DWA
Nigdy nie byłam typem śpiocha. W przedszkolu, gdy inni spali, ja oglądałam z panią bajki. Jako starsze dziecko i nastolatka zarywałam noce dla czytania, później także na sporadyczne imprezowanie. Teraz mam tyle na głowie, że po prostu nie mogę zasnąć z obawy, iż zapomniałam o czymś kosmicznie ważnym. Jeżeli chcielibyście, by Wasze pociechy nie przeszły tej samej drogi, spróbujcie magicznej mocy „Raz, dwa, trzy, zaśnij ty!” Doroty Kassjanowicz z ilustracjami Gosi Herby.
Książeczka zahipnotyzowała mnie – niemal dosłownie! – estetyką postaci zgromadzonych na okładce. Różnego rodzaju stworki z gigantycznymi oczami mają w sobie coś niepokojącego, ale jednocześnie uspokajającego. Mimo wielu tygodni wpatrywania się w tę książkę wciąż nie mogę zdecydować, czy bardziej mnie rozczulają czy przerażają. Jedno jednak jest pewne – są absolutnie fenomenalne.
Tomik Kassjanowicz i Herby składa się z 11 historyjek dryfujących wokół tematyki zasypiania, snu, śnienia, braku snu itd. Można powiedzieć, że opowieści stanowią pewne studium przypadków. Jest historyjka o Stasiu, co zarzekał się, że nie zaśnie; Zosi, która tuliła do snu swoją lalkę, Olę; czy o Krystianie, który nie zauważył umykających godzin i się nie wyspał. Wszystkie lekkie i mimo nietypowego charakteru, odnoszące się do codzienności – czy to do codziennych zachowań, czy to najczęstszych sennych motywów.
Ostatnimi czasy literatura dla najmłodszych przechodzi sporą rewolucję, którą śledzę z ukontentowaniem. Zbieram – nie tylko z myślą o przyszłych potomkach, ale przede wszystkim – co ciekawsze tytuły dla dzieci, które budzą moje zainteresowanie. Tak w kolekcji znalazły się „Czerwony kapturek” (ilustracje: Paloma Valdivia) oraz „Śpiąca królewna” (ilustracje: Carmen Cardemil) autorstwa Gabrieli Mistral, a także „Chore historie” Gosi Kulik i Tomka Żarneckiego. „Raz, dwa, trzy, zaśnij ty!” wpisuje się w ten zestaw nietuzinkowych propozycji, które oswajają dzieci ze światem nie tylko tekstem i zawartą w nim historią, ale także wymagającymi pewnej interpretacji, czasami niepokojącymi ilustracjami.
To nie moja wina, że
doba jest zrobiona źle!
Trzeba bowiem przyznać, że w utrzymanych w szarościach, błękitach i zieleniach rysunkach Herby jest coś, co każe myśleć o nich raczej jako o niestandardowych propozycjach dla najmłodszych, niż typowym przekazie. Jasne, gigantyczne oczy „potworków” z kart „Raz, dwa, trzy, zaśnij ty!” mają w sobie coś sennego, na przekór wszystkiemu uspokajającego, ale z drugiej strony nasuwają też skojarzenia z oniryzmem innego rodzaju, bliższym takiej „Koralinie”. W oczach bohaterów Herby można utonąć, zgubić się, zabłądzić. Takie oczy uczą dzieci innej wrażliwości, niż błękitne tęczówki lalek Barbie. A może tylko przesadzam?
W chłopczyku, którym opiekowałam się przez jakiś czas, „Raz, dwa, trzy, zaśnij ty!” nie wzbudziło większego zainteresowania. Po pobieżnym przejrzeniu książeczka została wyrwana z moich rąk i odrzucona. Przyznaję jednak, że nie było to dziecko zbyt chętne do czytania i przeglądania czegokolwiek, w czym nie było samochodzików albo świnki Peppy. Chociaż jednak estetycznie tomik został odrzucony, to jako lektura do snu, nawet w przypadku tegoż niesfornego brzdąca „Raz, dwa, trzy, zaśnij ty!” sprawdziło się wyśmienicie.
Jest ciepło, ciemno, cicho…
Czas spać! Bo powiem mamie!
Patrz, nawet na Księżycu
Zasnęli już Marsjanie
Trudno zresztą byłoby komukolwiek oprzeć się rytmicznej powtarzalności zgromadzonych w książeczce tekstów. Można nawet nie rozumieć słów, a i tak rymowanki Kassjanowicz ukołyszą człowieka do snu. Świetnie sprawdzają się także do śpiewania czy intonowania różnymi głosami. Bogactwo zabaw i gier słownych zaś sprawia, że „Raz, dwa, trzy, zaśnij ty!” może też wzbudzić zainteresowanie u nieco starszych amatorów bajek na dobranoc. Ja za dzieciaka byłabym wniebowzięta (zresztą, co będę kłamać, nawet teraz jestem).
Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci – mówi stare ludowe przysłowie, które w kontekście bajek dla dzieci można byłoby przełożyć na: z jaką wrażliwością dziecko oswoisz, taką wrażliwość wykaże w przyszłości. Patrząc po aktualnych studentach z tą wrażliwością bywa naprawdę różnie. Chwytajcie się więc tak pięknych projektów, jak „Raz, dwa, trzy, zaśnij ty!” kurczowo i uczcie dzieci patrzeć i myśleć nieszablonowo, także poza błękitne oczy lalek Barbie.
Za egzemplarz dziękuję: Znak Emotikon