Cosmos: A Spacetime OdysseyBŁĘKITNA KROPKA

Jest sobota, 20 grudnia 1975 roku. 17-latek z Bronxu ma właśnie przeżyć jeden z najbardziej wyjątkowych dni w swoim życiu; dzień, który przypieczętuje jego przyszłość. Całe popołudnie spędza ze swoim idolem, zwiedzając laboratoria i rozmawiając o nauce. W pewnym momencie z szuflady biurka jego przewodnik wyciąga książkę i zapisuje w niej dedykację: „Neilowi, przyszłemu astronomowi. Carl”.

Carl Sagan był wyjątkową postacią, która zapoczątkowała wyjątkową serię. Program „Kosmos” (ang. „Cosmos: A Personal Voyage”) po raz pierwszy wyemitowano w 1980 roku. Wielokrotnie przywracano go w telewizyjnej ramówce. Na całym świecie zobaczyło go dzięki temu ponad 500 milionów osób. Sagan zmarł w 1996 roku, mając zaledwie 62 lata. Zostawił po sobie nie tylko wspomnienie ciepłego, ujmującego człowieka oraz utalentowanego popularyzatora nauki, ale też błyskotliwego naukowca. Badacz przewidział między innymi istnienie metanowych jezior na księżycach Saturna; wykazał, że atmosfera wczesnej Ziemi musiała zawierać gazy cieplarniane; był również jedną z pierwszych osób, która zwróciła uwagę na związek marsjańskich pór roku z nawiewaniem pyłu. A to tylko ułamek jego osiągnięć.

Cosmos: A Spacetime OdysseyPo jego śmierci nie spodziewano się kontynuacji programu „Kosmos”, jednak wraz z upływem lat na arenie naukowej – dzięki połączeniu wiedzy i charyzmy, co cechowało również Sagana – popularność zyskał drugi z przywołanych we wstępie mężczyzn: Neil deGrasse Tyson. W 2014 roku wyemitowano nową wersję „Kosmosu” (ang. „Cosmos: A Spacetime Odyssey”) – tym razem z Tysonem jako prowadzącym. Całkiem niedawno, bo na początku marca 2020, na National Geographic pojawił się trzeci sezon „Kosmosu” (ang. „Cosmos: Possible Worlds”) – jego pierwsza emisja wciąż trwa (program można oglądać w każdą niedzielę o godzinie 14:00). W tym tekście skupię się jednak w całości na „Kosmosie” z roku 2014.

Wzorem pierwowzoru program podzielony jest na 13 odcinków po 40-45 minut, które poruszają różne tematy związane z astrofizyką – od narodzin wszechświata, przez najważniejsze współczesne odkrycia i wiodące doń drogi, aż po przewidywania dotyczące przyszłości i współczesne zagrożenia dla ziemskiego życia. Tak jak w serii z 1980 i tutaj widz spotka „Statek Wyobraźni” oraz „Kosmiczny Kalendarz”, niemniej przekazywane informacje są wzbogacone o nowe odkrycia. Za produkcję programu odpowiedzialna jest między innymi realizatorka pierwszej wersji projektu Ann Druyan (wdowa po Saganie). Nowy „Kosmos” długo nie mógł znaleźć finansowego wsparcia. W końcu do jego powstania – tak finansowo, jak i pod względem znalezienia miejsca emisji – doprowadził Seth MacFarlane, który wychował się na programie Sagana i darzył go ogromnym sentymentem.

Tym, co wyraźnie różni wersję z 1980 roku oraz tę współczesną, jest oczywiście obszerność materiału generowanego komputerowo. Efekty zastosowane w programie są dopracowane i bardzo widowiskowe. Sam „Statek Wyobraźni” mógłby swobodnie konkurować z wieloma mniej kreatywnymi wizjami kosmicznych pojazdów z filmów science fiction. Powracający „Kosmiczny Kalendarz” to wyjątkowo pomocna i atrakcyjna wizualnie oraz formalnie metafora, przemawiająca do wyobraźni silniej, niż skomplikowane elaboraty. Niemało wysiłku (i pieniędzy) twórcy włożyli też w materiały animowane. Narrację Tysona przeplatają w kolejnych odcinkach biograficzne wyimki z życia wielkich odkrywców – tych bardzo popularnych i znanych, ale też szarych eminencji badań kosmicznych. Co ciekawe, głosy rysowanym bohaterom podkładają gwiazdy z pierwszych stron gazet, jak Kirsten Dunst, Richar Gere, Amanda Seyfried, czy Patrick Stewart.

Czego można dowiedzieć się z „Kosmosu”? Nie tylko rzeczy tak spodziewanych w podobnym programie, jak omówienie Wielkiego Wybuchu czy sposobu kategoryzowania słońc. Tyson przybliża widzom również historię masowych wymierań, opowiada o ruchach tektonicznych Ziemi, tłumaczy, na czym polega ewolucja oraz w jaki sposób na podstawie rozszczepionej wiązki światła można określić skład chemiczny innej galaktyki (ten temat zrobił na mnie chyba największe wrażenie). Dodatkowo przywołuje argumenty za konkretnymi tezami i śledzi ich – często skomplikowany – rozwój. Pokazuje, z jakimi przeszkodami musieli zmagać się naukowcy (a już w ogóle naukowczynie), by poruszyć skostniałe zasady akademickich kadr, tkwiących w kleszczach np. religijnych przekonań.

Ideą „Kosmosu” od samego początku było zbudowanie pomostu pomiędzy niedostępnymi, szalenie skomplikowanymi odkryciami współczesnej nauki a zwykłym, szarym odbiorcą, który nie ma pojęcia o kosmicznych odkryciach. Program miał nie tyle edukować, ile zachęcać do poznawania świata i rozbudzać ciekawość. Misję tę doskonale widać również w wersji z 2014 roku. Tyson opowiada o kosmosie z niesłabnącą fascynacją, która odmalowuje się w każdym jego geście oraz w mimice twarzy. Bardzo naturalnie odgrywa zainscenizowane na potrzeby odcinków scenki, opowiada o swoich prywatnych doświadczeniach, żartuje, a niekiedy nawet pociesza widzów, by nie stresowali się, jeżeli jakiś fragment opowieści wydaje się im zbyt skomplikowany. Ogromne wrażenie robią też jego emocjonalne przemowy, wieńczące każdy odcinek. Monologi te zachęcają zwykle do przemyśleń i w sugestywny sposób odmalowują oddziaływanie tematu danego epizodu na ludzką przeszłość, teraźniejszość lub przyszłość.

Spotkanie z grudnia 1975 roku miało swój ciąg dalszy. Kiedy popołudnie zmieniło się w wieczór, Sagan odwiózł Tysona na dworzec. Tego dnia jednak wyjątkowo intensywnie padał śnieg. Zanim młody Neil wsiadł do autobusu, naukowiec podał mu kartkę ze swoim domowym numerem. „Zadzwoń, jeśli autobus utknie w zaspie. Przenocujesz u nas” – powiedział. Tyson miał pamiętać tę chwilę jeszcze wiele lat później i wspominać ją w „Kosmosie” jako tę, w której nie tylko upewnił się, co do swojej zawodowej przyszłości, ale też „zrozumiał, jakim chce być człowiekiem”. Całe ludzkie życie definiują chwile i mniej lub bardziej przypadkowe doświadczenia. Czasami chodzi o spotkanego człowieka, czasami o przeczytaną książkę lub obejrzany film. „Kosmos” z pewnością ma potencjał, by zmieniać swoich odbiorców – w ludzi bardziej świadomych, otwartych i wrażliwych na piękno wszechświata oraz jego zapierającej dech w piersiach, tajemniczej struktury.

ocena 10

Alicja Górska