„Star Wars”! To przecież „Star Wars”! Przyszło mi żyć w czasach, kiedy kolejne części „Gwiezdnych wojen” mogę oglądać premierowo w kinie. Czy jako geek mogłem mieć więcej szczęścia? Co mogłoby pójść nie tak przy tej marce? Oh, wait… No tak, były przecież prequele. Spokojnie, uspokój się, Kamilu, wszystko będzie dobrze. W końcu „Łotra 1” (ang. „Rogue One”) nie reżyseruje już George Lucas.
Wybierając się na „Doktora Strange’a” byłem pełen obaw, ale i nadziei. Obawy dotyczyły głównie tego, czy do rzeczywistości wykreowanej przez Marvel Studios na potrzeby wcześniejszych filmów o superbohaterach uda się wprowadzić postać tak silnie związaną ze światem magii. Nadzieja natomiast była wynikiem moich dotychczasowych doświadczeń z rzeczonymi filmami – po prostu dotąd Marvel wychodził z podobnych innowacji obronną ręką.
Reżyserią zajmuje się gość m. in. od #10CloverfieldLane i pilota #TheBoys, co pozwala być dobrej myśli. 🤞🏻 Z drugiej strony zanosi się na zupełnie inny typ historii, więc rożnie może być...😬 Czy marka #Predator wróci do łask? Poczekamy, zobaczymy.