Netflixowi znowu się udało. Tak. Po raz kolejny wyprodukowany przez tę stację serial okazał się strzałem w dziesiątkę. A nie było to wcale oczywiste! W końcu stworzenie dobrych ekranizacji, zwłaszcza pozycji kultowych, to nie lada wyzwanie, o czym przekonał się już niejeden twórca. Na szczęście „Seria niefortunnych zdarzeń” nie przerosła możliwości śmiałków, którzy się tego wyzwania podjęli.
Całkiem niedawno trafił w nasze ręce egzemplarz „Nienawistnej ósemki” Quentina Tarantino do zrecenzowania. Uznaliśmy więc, że to dobra okazja, by odświeżyć sobie najpierw poprzedni film tegoż reżysera, czyli „Django”. I bardzo dobrze, bo dzięki temu przekonaliśmy się po raz kolejny, że dobre kino praktycznie się nie starzeje.
1. To trochę absurdalne, że jeszcze nie obejrzałem #Lamb. Intryguje mnie ten film od zapowiedzi. 2. Mega rozczarowało nas #SaintMaud, takie "meh" wbrew powszechnym zachwytom. 3. Reszta stąd to same sztosy! #A24 od lat należy do naszej ścisłej topki kina, jeśli chodzi o portfolio.