Kenneth Branagh jaki jest, każdy widzi. A jeśli ktoś jednak nie widzi, to ma szczęście, bo dobry, to Kenneth Branagh nie jest. Albo inaczej – bywa dobry, nawet wyśmienity, ale raczej jako reżyser albo teatralny aktor, ale już filmowy niekoniecznie. W przypadku „Morderstwa w Orient Expressie” okazał się przeciętnym reżyserem i irytującym aktorem… w roli głównej.
„Tajemnice lasu” prezentują nieułagodzone wersje baśni. Krew może z ekranu nie spływa, ale wiadomo, że przyrodnie siostry Kopciuszka ucinają sobie pięty i palce, że ptaki tym czy tamtym wydziobują oczy, a jeden z książąt traci wzrok z powodu wbijających się w gałki cierni.
Reżyserią zajmuje się gość m. in. od #10CloverfieldLane i pilota #TheBoys, co pozwala być dobrej myśli. 🤞🏻 Z drugiej strony zanosi się na zupełnie inny typ historii, więc rożnie może być...😬 Czy marka #Predator wróci do łask? Poczekamy, zobaczymy.