Alicja Górska

Doktorantka Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Łódzkiego zajmująca się przemianami polskiej krytyki filmowej. Absolwentka filmoznawstwa oraz twórczego pisania na Uniwersytecie Łódzkim. Początkująca pisarka, która wciąż nie może znaleźć czasu, by skończyć drugi tom debiutanckiego cyklu "Przed Czasem". Amatorka wszelakich tekstów kultury - od kina klasy B do perełek z Sundance, od młodzieżowego fantasy do southern gothic czy Prousta. Perfekcjonistka, która wiecznie znajduje się w niedoczasie. Bywa, żem płaczliwa (co Kamil dzielnie znosi). Dotychczas współpracowałam z: secretum.pl, duzeka.pl, filmaster.pl, zazyjkultury.pl, organizacją Polacy nie gęsi, Ińskie Point. Moim wcześniejszym projektem był recenzent.com.pl

złodziejaszki ocenaBEZTROSKA PUŁAPKA

Coraz częściej mówi się o prawie do wybierania rodziny. O tym, że na szacunek i miłość trzeba sobie zasłużyć, że genetyka nie jest gwarantem więzi i uczuć, że biologia to nie obowiązek wybaczania traum czy akceptowania bólu. „Złodziejaszki” Hirokazu Koreedy, zgodnie z dotychczasowym emploi reżysera, w dużej mierze opowiadają właśnie o tym, ale również o samotności i sensie życia.

Czytaj dalej

baywatch ocenaPLAŻA I PORZĄDEK

Nie mam wątpliwości, że filmowa wersja kultowego serialu „Baywatch. Słoneczny patrol” wielu nie przypadła do gustu. To bardzo niebezpieczna rzecz realizować produkcje oparte na tak głęboko zakorzenionej w społecznej pamięci, darzonej sentymentem marce – zwłaszcza gdy coraz trudniej odróżnić projekty fanboy’ow od skoków na kasę. Wystarczy jednak nie myśleć zbyt dużo, by na takich produkcjach jak „Baywatch” dobrze się bawić.

Czytaj dalej

słodko-gorzkie latoJAK LODY BEZ CUKRU

Dwa lata temu Siobhan Vivian nie podbiła mojego serca. „Fatalna lista” okazała się… fatalna i szybko uleciała z mojej pamięci. W tym roku dałam jednak autorce jeszcze jedną szansę. „Słodko-gorzkie lato” miało być lekką wakacyjną lekturą, która odciągnie mnie od pełnego stresów codziennego życia. Czy tym razem autorce udało się podarować mi nieco wytchnienia? I tak, i nie.

Czytaj dalej

sweetbitter ocena51% PROCENT

Torfowa whisky, surowe ostrygi, płatki trufli. Poezja, slow cinema, performance art. Doświadczenia dla wybranych, stymulujące nielicznych, rozumiane przez garstkę. „Sweetbitter”, debiut Stephanie Danler, to historia opowiadająca o nieoczywistej wrażliwości w specyficznym świecie. By ją zrozumieć, trzeba ją poczuć. By ją poczuć, trzeba mieć w sobie choć odrobinę sentymentu dla dekadencji i krztynę poczucia zagubienia.

Czytaj dalej

bunt bogini ocenaDO BRZEGU

Bez szczególnych emocji i oczekiwań przystąpiłam do lektury trzeciego tomu serii Josephine Angelini „Spętani przez bogów”. Trylogia ta miała potencjał, by pokazać prawdziwe możliwości gatunku, ale zamiast tego – po doskonałym początku i wprowadzeniu – lotem pikującym i z dużą prędkością, wróciła na typowy dla literackiego średniaka pułap. Gdzieś we mnie tliła się jeszcze może nadzieja, że trzeci tom podźwignie serię, ale okazało się, że zwieńczenie cyklu to istna bomba kiczu i przewidywalności.

Czytaj dalej

wędrówka przez sen ocenaTRAGICZNA ZASADA TRÓJKĄTA

Chociaż pierwsza część serii „Spętani przez bogów” reprezentowała wysoki poziom literacki na tle wielu podobnych utworów, to w moim rankingu nie zajęła – mimo oczekiwań – wysokiej pozycji. Po intrygującym początku wpadła bowiem w pułapkę powielania schematów i fabularnych uproszczeń. Miałam jednak nadzieję, że w drugim tomie autorka rozwinie skrzydła i pokaże, na co ją stać. Płonne były to oczekiwania.

Czytaj dalej

spętani przez bogów ocenaHELENA Z KOMPLEKSAMI

Mitologia grecka jest obok egipskiej najbardziej rozpoznawalną mitologią na świecie. Zwykle, kiedy autor literatury popularnej sięga po jedną z tych koncepcji, automatycznie odkładam jego powieść na bok. Nie wydaje mi się bowiem, żeby miał wielkie szanse mnie zaskoczyć, czy choćby zainteresować. Na „Spętanych przez bogów” trafiłam przypadkiem, przeglądając biblioteczne półki. Odłożyłabym ich pewnie na miejsce, ale uwiodło mnie jedno ze zdań na okładce: „Wzbudza w niej (…) szaleńczą nienawiść”. Czyżby rewers love story?

Czytaj dalej

detoksDLA FANÓW MOCNYCH WRAŻEŃ

„Wiesz, że Stare Polesie i Centrum to najbardziej niebezpieczne osiedla w Łodzi?” – pyta jeden z bohaterów „Detoksu” gdzieś na początku debiutanckiej powieści Krzysztofa Domaradzkiego. Właśnie to niepozorne zdanie przesunęło kryminał łodzianina w mojej czytelniczej kolejce. Tak, zgadliście, mieszkam(y) na Starym Polesiu.

Czytaj dalej

pół wojnyŻEBY WYGRAĆ, TRZEBA GRAĆ

Seria „Morze Drzazg” Joe Abercrombiego od samego początku zaskakiwała. Najpierw za sprawą dekonstrukcyjnego podejścia do gatunku fantasy, przejawiającego się odsuwaniem wątków magicznych w przeszłość bohaterów i sprowadzeniem „apokalipsy” na postaci – nazwijmy je tak umownie – baśniowe; później poprzez rozplanowanie fabuły w poszczególnych tomach tej historii. Abercrombie zrezygnował też z typowego, odcinkowego snucia opowieści.

Czytaj dalej

pół świataJAK DRZAZGI TO I ZADRY

Ach długo musiało czekać na swoją kolej „Pół świata” Joe Abercrombiego na recenzenckim stosiku. Patrzyłam nań tęsknie i za każdym razem, gdy zbliżałam się do nagromadzonej literatury, walczyłam ze sobą, by nie zignorować kolejności i nie sięgnąć po drugi tom „Morza Drzazg”. Cierpliwość jednak bardzo się opłaciła. Smak długo wyczekiwanej kontynuacji okazał się dużo bogatszy i uzależniający, niż mogłam to sobie wyobrazić.

Czytaj dalej

oxenfreeRADIO NA FALI

Debiut Night School Studio, „Oxenfree”, ma w sobie coś z „Life is Strange” oraz „Until Dawn”. I nie chodzi tylko o rozbudowane systemy dialogowe i podejmowanie decyzji prowadzących do różnych zakończeń. Emocjonalny bagaż bohaterów, osadzenie historii u progu ich dorosłości oraz łatka indie odsyłają do „Life is Strange” (podobnie jak niebieskowłosa protagonistka i fetyszyzacji polaroidu). Natomiast mix horroru i thrillera oraz pogrywanie z konwencją są już w stylu „Until Dawn”. „Oxenfree” to jednak więcej niż zlepek tych dwóch inspiracji.

Czytaj dalej

cmętarz zwieżątOSWAJANIE ŚMIERCI

Śmierć to nie dzikie zwierzątko, które można udomowić. Kiedy przychodzi, rozrywa pazurami serca i wyciska łzy z oczu. Śmierć nie zna litości, nikogo nie omija, często atakuje z zaskoczenia. Do tego właśnie, do tej nieuniknioności i bezpardonowości śmierci, należy się przyzwyczaić; z tym się trzeba oswoić… Oto jak w telegraficznym skrócie można byłoby opisać sens „Cmętarza zwieżąt”, jedenastej powieści Stephena Kinga.

Czytaj dalej

everything sucksWSPOMNIEŃ CZAR

„Everything Sucks!” na pierwszy rzut oka wygląda jak próba udobruchania tych, którzy w natłoku filmowych i serialowych przejawów sentymentu do lat 80. nie mogą się odnaleźć, bo sami jeszcze wtedy nie istnieli (jak np. ja, chociaż ja kupuję jednocześnie całym sercem te podkoloryzowane, zafałszowane uczuciami wizje amerykańskich przedmieść lat 80.). Nie spodziewałam się po „Everything Sucks!” za wiele. A już na pewno nie sądziłam, że uznam ten serial za warty umieszczenia w moim życiowym topie. Dziwne niekiedy pisze los scenariusze, prawda?

Czytaj dalej

między nami chaosMIĘDZY NAMI ŻYCIE

W życiu nie ma nic na pewno. Jedna chwila, jedna decyzja, jedno nieporozumienie są w stanie wywrócić ludzką egzystencję do góry nogami. W obliczu takiego zagubienia chwytamy się czasem najbardziej absurdalnych kół ratunkowych. Bohater debiutanckiej książki Samuela Millera „Między nami chaos” interpretuje podsuniętą mu przez los informację jako zachętę do odbycia podróży śladami swego dziadka. Pozornie chce poznać prawdę o jego ostatnich dniach, w rzeczywistości – pragnie zrozumieć siebie.

Czytaj dalej

paddingtonDO SERCA PRZYTUL MISIA

Wigilia, rok 1956. Anonimowy wtedy jeszcze Michael Bond przechodzi przez sklep z zabawkami. Na jednej z półek dostrzega samotnego misia. Być może nawet – choć o tym nie wspominają źródła – miś leży na tej półce niedbale porzucony, zapomniany w szale świątecznych zakupów. Bondowi jest żal zabawki, więc postanawia sprezentować ją żonie. Niecałe dwa lata później, 13 października 1958 roku ukazuje się pierwsza z kilkudziesięciu opowieści o przygodach Misia Paddingtona, w 2014 roku zaś powstaje pierwszy aktorski film z jego udziałem w reżyserii Paula Kinga.

Czytaj dalej