8

czekając na cudCUDOWNIE NIEBANALNE ŚWIĘTA

Oryginalny tytuł filmu dystrybuowanego w Polsce jako „Czekając na cud” to „Noel”, co oznacza dosłownie Święta Bożego Narodzenia. W zależności od wersji jego okładki, zobaczyć można na niej różne zestawy elementów gwiazdkowego decorum: choinkę, rozmyte światła, ludzi w wygodnych i ciepłych strojach czy czerwoną wstążkę. Na pierwszy rzut oka wszystko wskazuje więc na to, że mamy do czynienia z kolejnym typowym filmem świątecznym. Nic bardziej mylnego!

Czytaj dalej

Najnudniejsza książka świataTU MIAŁ BYĆ TYTUŁ, ALE ZASNĘŁAM W TRAKCIE WYMYŚLANIA

Człowiek to przekorna istota. Jak rodzic powie dziecku, by nie wtykało gdzieś palucha, to wetknie na pewno. Dziewczyny zakochują się w łobuzach, jakby się chciały upewnić, że łobuz to łobuz i złamie im serce. Nawet mleko, które stoi w lodówce od dwóch tygodni, sprawdzamy organoleptycznie, jakby termin ważności nie był wystarczający. Jestem człowiekiem, więc przekorę mam we krwi. Kiedy zobaczyłam książkę prof. K. McCoya i dra Hardwicka pt. „Najnudniejsza książka świata”, nie mogłam się oprzeć – musiałam sprawdzić, czy faktycznie jest taka nudna.

Czytaj dalej

zabij i żyjTĘCZOWA CZARNA WDOWA ATAKUJE!

Bardzo lubię thrillery. A thrillery psychologiczne to już w szczególności. Dodajcie do tego wątki LGBT (bohaterkami „Zabij i żyj” są Jules i Jackie, które są swoimi żonami) i toksyczne uczucie, a macie to, co wprost uwielbiam (w każdym tekście kultury). Dlatego nie mogłam się doczekać obejrzenia filmu z repertuaru tegorocznej Fest Makabry (to już 3 edycja!). Oczywiście świetny trailer też zrobił swoje…

Czytaj dalej

szklany zamekPODOBNO Z RODZINĄ NAJLEPIEJ WYCHODZI SIĘ NA ZDJĘCIU

W życiu każdego człowieka dzieciństwo jest okresem, do którego wraca się z przyjemnością i nostalgią. Ten okres do pewnego stopnia kształtuje dorosłą postawę, dlatego – ile historii, tyle osobowości. „Szklany zamek” to ekranizacja powieści o tym samym tytule, której bohaterką (a zarazem autorką) jest Jeannette Walls. Dziennikarka „New York Timesa” postanowiła zapisać na kartach historię życia swojej rodziny, która nie należała do typowych. Powieść została zaadaptowana przez Destina Daniela Crettona. Jest to produkcja z 2017 r., a polską premierę miała dopiero na festiwalu Kamera Akcja.

Czytaj dalej

montessori dla każdegoPOCZUĆ ROZWÓJ

Wychowanie dziecka to sztuka niezwykle trudna, o czym przekonuję się coraz dosadniej, dzięki zajmowaniu się w pracy i woluntarystycznie zabawami oraz edukacją pociech w różnym wieku. Na mojej drodze stają maluchy elokwentne i otwarte, ale też wycofane, z rzucającymi się w oczy problemami adaptacyjnymi. No i jest jeszcze ten tykający zegar biologiczny, co nie? W każdym razie, kiedy zobaczyłam książkę „Montessori dla każdego. Samodzielnie odkryj świat” Małgorzaty Ceremugi, wiedziałam, że to coś dla mnie.

Czytaj dalej

w żywe oczyZATRACIĆ SIĘ W MASCE

Dobre thrillery czy kryminały potrafią zrobić człowiekowi z mózgu kisiel. W XXI wieku o takie jednak coraz trudniej. Niby ludzka kreatywność nie jest ograniczona, ale w wielu powieściach pojawiają się te same wątki czy podobnie wprowadzone zwroty akcji. Pragnienie nowości rozumie chyba dobrze JP Delaney, który już drugi raz okręcił mnie sobie wokół palca swoją powieścią. Jeżeli spodobała Wam się „Lokatorka”, to i „W żywe oczy” Was nie rozczaruje.

Czytaj dalej

niebo na własnośćW CIERPIENIU NIE MA NIC SZLACHETNEGO

Jest lato. To miała być pierwsza część naszego urlopu. Na pomorzu, w moich rodzinnych stronach, przez cały tydzień leje jednak jak z cebra. Leżę w swojej dawnej sypialni, krople bębnią o szyby, przez uchylone okno dobiega mnie ich dudnienie i powiewy wilgotnego chłodu. To jednak nie nieudany urlop, czy wstęgi zimnego powietrza zaciskają się ciasnymi obręczami wokół mojego serca, lecz „Niebo na własność” Luke’a Allnutta.

Czytaj dalej

pół króla

GDY CI MARTINA ZABRAKNIE

„Pół króla” Joe Abercrombiego nie jest tekstem przepełnionym magią i niezwykłymi stworzeniami. To przedstawiciel fantasy umierającego, fantasy stanowiącego tło, fantasy będącego dla samych nawet bohaterów reliktem przeszłości. Nie spotka się tutaj palety różnorodności ze Śródziemia, pokrętnych języków i zaklęć. Czy to jednak umniejsza wartość cyklu „Morze Drzazg”? Ani odrobinę.

Czytaj dalej

farbaPOLITICAL FICTION Z POPKULTUROWYM TWISTEM

Kiedy listonosz dostarczył mi paczkę z „Farbą”, byłam zaskoczona. Znalazłam w niej bowiem nie tylko książkę, ale także faktyczną farbę w spray’u. Znając już zakończenie „Inwazji” przekonana byłam, iż to sugestia konkretnych działań ruchu oporu w Polsce, związanych z np. umieszczaniem na murach symboli po akcjach dywersyjnych. Okazało się jednak, że jedyne połączenie między społecznym protestem a książką Miłoszewskiego stworzyłam ja, wykorzystując przesłaną farbę do namalowania na uczelni transparentów przeciwko Ustawie 2.0 (w czym pomogli również inni akademicy i studenci).

Czytaj dalej

inwazjaPOWTÓRKA Z HISTORII

Z przypadków wzięło się wszystko, co najlepsze w moim życiu – Kamil, pokręcone koty, życie w tym, a nie innym miejscu. Z przypadku wzięła się też lektura „Inwazji” Wojtka Miłoszewskiego. Pewnego dnia po prostu przyszła do mnie kreatywna paczka z drugim tomem tej historii oraz czerwoną farbą w spray’u. Skoro już przyszła, to postanowiłam ją przeczytać, a skoro postanowiłam przeczytać „Farbę”, to musiałam i „Inwazję”. Wierzcie mi, to był naprawdę dobry przypadek.

Czytaj dalej

znajdz mnieSZUKAJĄC W CIEMNOŚCIACH

Od jakiegoś czasu wydawnictwa prześcigają się w kreatywności reklamowania swoich tytułów. Świadkami tego pojedynku są przede wszystkim blogerzy, otrzymujący promocyjne egzemplarze książek. Z doręczanych mi kopert wypadały już wisielcze stryczki, sypał się brokat czy płatki kwiatów. Jedne paczki zaskakiwały wypełnieniem pociętymi gazetami z ukrytą łamigłówką, inne skrywaniem farby w spray’u. Żadna jednak z kreatywnych przesyłek nie przestraszyła mnie tak, jak promocja „Znajdź mnie” J. S. Monroe, której przyjście poprzedził sms o treści „Znajdz mnie… proszę… Zanim oni to zrobia”.

Czytaj dalej

cicha nocWSZYSCY MAJĄ W DOMU TAK SAMO

Od pewnego czasu w polskim kinie zauważalna jest tendencja do czynienia głównym tematem scenariuszy relacji rodzinnych. W 2016 roku Jan P. Matuszyński przedstawił zawiłą i nietypową więź familii Beksińskich, a w zeszłym roku można było obejrzeć „Wieżę. Jasny dzień” Jagody Szelc oraz „Cichą Noc” Piotra Domalewskiego. O ile Matuszyński przedstawił portret rodziny atypowej, a dla Szelc owa osnowa była „kapsułą” (jak sama to określała), tak autor „Cichej nocy” otworzył widzom drzwi do skromnej chatki, ukazując bardziej powszechny wizerunek polskiej familii.

Czytaj dalej

raz dwa trzy zaśnij tyAAA, OCZKA DWA

Nigdy nie byłam typem śpiocha. W przedszkolu, gdy inni spali, ja oglądałam z panią bajki. Jako starsze dziecko i nastolatka zarywałam noce dla czytania, później także na sporadyczne imprezowanie. Teraz mam tyle na głowie, że po prostu nie mogę zasnąć z obawy, iż zapomniałam o czymś kosmicznie ważnym. Jeżeli chcielibyście, by Wasze pociechy nie przeszły tej samej drogi, spróbujcie magicznej mocy „Raz, dwa, trzy, zaśnij ty!” Doroty Kassjanowicz z ilustracjami Gosi Herby.

Czytaj dalej

żona między namiNICZEGO NIE ZAKŁADAJ

Ostatnio to thrillery i kryminały zajmują czołowe miejsca w mojej recenzenckiej kolejce. Wieczorami do snu oglądam też filmowe historie z tego gatunku, nadrabiając czasy, w których podobne opowieści nie budziły mojego zainteresowania. Poznaję prawidła gatunku i schematy. Klasyczne historie zderzam z nowoczesnymi rozwiązaniami. „Żona między nami” Greer Hendricks i Sarah Pekkanen jest gdzieś pomiędzy tym, co stare i dobrze znane oraz tym, co nowe i zaskakujące.

Czytaj dalej

margaretLADY MACBETH NA MANHATTANIE
Niewiele więcej niż rok temu na ekranach polskich kin zawitał „Manchester by the Sea” Kennetha Lonergana. Nagrodzony dwoma Oscarami – za scenariusz i najlepszą rolę męską dla Casey’a Afflecka – film został ciepło przyjęty zarówno przez krytykę, jak i przez widzów. Moim zdaniem tym, co przekonało wszystkich tak zgodnie było skrajne odejście od konstrukcji blockbustera na rzecz kameralnego dramatu, przedstawiającego wielkie uczucia małego człowieka. Tych, którym spodobała się owa produkcja, może zainteresować i inna pozycja ze skromnego, choć interesującego dorobku reżysera – „Margaret” z 2011 roku.

Czytaj dalej