Literatura

noc kupałyOJ, KUKAŁO, OJ, KUPAŁO

Po wprowadzeniu do uniwersum „Kwiatu paproci”, jakim był pierwszy tom cyklu „Szeptucha”, przyszedł czas na lekturę drugiej odsłony serii – „Noc Kupały”. Słowiańskie święto związane z letnim przesileniem Słońca, utożsamiane głównie z romansami, nie znalazło się w tytule powieści Katarzyny Bereniki Miszczuk przypadkiem. I nie chodzi wyłącznie o nieuchronne zmierzanie doń fabuły, ale też o tę miłosną otoczkę właśnie. O ile bowiem „Szeptucha” romansowa była średnio, o tyle „Noc Kupały” prezentuje całą feerię wyznań i pokazów zazdrości.

Czytaj dalej

szeptuchaODDAĆ SŁOWIANOM, CO SŁOWIAŃSKIE

Wierzenia i kultura dawnych Słowian to ostatnimi czasy, na fali zainteresowania mitologiami w ogóle, temat dość intensywnie eksploatowany. Muszę jednak przyznać, że o ile panteon bóstw dawnych Skandynawów, Greków czy Egipcjan literatura przepracowała już całkiem solidnie, wydając na świat utwory dobre, jeżeli nie bardzo dobre, o tyle „fani” Słowian mieli na co narzekać. Poza „Wiedźminem” bowiem niewiele się w tej tematyce działo. I wtedy, cała na biało, weszła na ten rynek Katarzyna Berenika Miszczuk z „Szeptuchą”, pierwszym tomem serii „Kwiat paproci”.

Czytaj dalej

znajdz mnieSZUKAJĄC W CIEMNOŚCIACH

Od jakiegoś czasu wydawnictwa prześcigają się w kreatywności reklamowania swoich tytułów. Świadkami tego pojedynku są przede wszystkim blogerzy, otrzymujący promocyjne egzemplarze książek. Z doręczanych mi kopert wypadały już wisielcze stryczki, sypał się brokat czy płatki kwiatów. Jedne paczki zaskakiwały wypełnieniem pociętymi gazetami z ukrytą łamigłówką, inne skrywaniem farby w spray’u. Żadna jednak z kreatywnych przesyłek nie przestraszyła mnie tak, jak promocja „Znajdź mnie” J. S. Monroe, której przyjście poprzedził sms o treści „Znajdz mnie… proszę… Zanim oni to zrobia”.

Czytaj dalej

raz dwa trzy zaśnij tyAAA, OCZKA DWA

Nigdy nie byłam typem śpiocha. W przedszkolu, gdy inni spali, ja oglądałam z panią bajki. Jako starsze dziecko i nastolatka zarywałam noce dla czytania, później także na sporadyczne imprezowanie. Teraz mam tyle na głowie, że po prostu nie mogę zasnąć z obawy, iż zapomniałam o czymś kosmicznie ważnym. Jeżeli chcielibyście, by Wasze pociechy nie przeszły tej samej drogi, spróbujcie magicznej mocy „Raz, dwa, trzy, zaśnij ty!” Doroty Kassjanowicz z ilustracjami Gosi Herby.

Czytaj dalej

dziewczynka z zapalniczkąW PÓŁ KROKU, W ROZKROKU

Z pewnym wstydem przyznaję, że bardzo długo nie interesowałam się kryminałem. Zwłaszcza tym wychodzącym spod  rodzimego pióra. Być może było to pokłosie stosunku do polskich filmowych kryminałów (co też już się zmienia) i przekonania, że w propozycjach gatunkowych – czy to pisanych, czy kręconych – raczej sobie nie radzimy. Tak, byłam ofiarą obiegowej opinii. Ostatnio jednak próbuję to zmienić, sięgając po takie książki, jak „Dziewczynka z zapalniczką” Mariusza Czubaja. Czytaj dalej

biały krukBYLE ZAPOMNIEĆ O TU I TERAZ

Kiedyś tata zapytał mnie, dlaczego recenzuję książki dla młodzieży i proste romanse. „Co Ci to daje?” – drążył temat. Odpowiedziałam wtedy buńczucznie „bo lubię”, ale prawda jest bardziej skomplikowana. Raz na jakiś czas trafiam wśród tychże gatunków na perełkę. Nie chodzi o jej – niemierzalną przecież – wartość literacką, ale o to coś, co pozwala mi się cofnąć w czasie i raz jeszcze mieć naście lat. Coś, co umożliwia przypomnienie sobie moment, gdy świat był jeszcze wielką niewiadomą, a przyszłość przynieść mogła magiczne przygody i wielkie emocje. Ostatnio taką podróż w czasie zafundował mi „Biały kruk” J.L. Weil.

Czytaj dalej

żona między namiNICZEGO NIE ZAKŁADAJ

Ostatnio to thrillery i kryminały zajmują czołowe miejsca w mojej recenzenckiej kolejce. Wieczorami do snu oglądam też filmowe historie z tego gatunku, nadrabiając czasy, w których podobne opowieści nie budziły mojego zainteresowania. Poznaję prawidła gatunku i schematy. Klasyczne historie zderzam z nowoczesnymi rozwiązaniami. „Żona między nami” Greer Hendricks i Sarah Pekkanen jest gdzieś pomiędzy tym, co stare i dobrze znane oraz tym, co nowe i zaskakujące.

Czytaj dalej

porwana pieśniarkaW KAMIENNEJ KLATCE

Paranormalny romans, tak popularny jeszcze kilka lat temu, dzisiaj znajduje się odwodzie. Czmychnęły gdzieś w zakurzone kąty księgarskich półek opowieści o uczuciu łączącym przeciętną nastolatkę i nadprzyrodzoną istotę. Zamiast tego prym wiodą opowieści miłosne bez wątków fantastycznych – z młodymi-dorosłymi, którzy zmagają się z całą gamą bardziej przyziemnych problemów. Od każdej reguły jest jednak wyjątek. W tym przypadku wyjątek ten to „Porwana pieśniarka” Danielle L. Jensen.

Czytaj dalej

władca piaskówDZIECIĘCA HISTORIA STAROŻYTNEGO EGIPTU

Jest taka niepisana (i mylna) hierarchia, sugerująca wartość i jakość książki jeszcze zanim się ją przeczyta. Na samym dnie jest selfpublishing, następnie wydawanie ze współfinansowaniem, potem małe wydawnictwa (często nieznane i ostatecznie zamykane po 1 czy 2 tytułach), wydawnicze średniaki (wydające tylko literaturę popularną, niekoniecznie nagradzaną i uznaną) oraz wielkie wydawnictwa, które po prostu stać na bestsellery. Sięgam raz tu, raz tam i czasami trafię na coś, co zasługiwałoby na uwagę ze strony wydawnictw mających większe możliwości. Tak było w przypadku „Władcy Piasków” Elizy Drogosz.

Czytaj dalej

wszyscy powinniśmy być feministami„NORMALNY” FEMINIZM
„WE SHOULD ALL BE FEMINISTS” krzyczały ostatnio Instagramowe konta najważniejszych polskich i zagranicznych fashionistek, po tym jak Dior wypuścił na rynek koszulki z tym hasłem. Na topie były też ciuchy z napisami „Grl Pwr” czy „Future is female”. Skąd nagle ta „moda na feminizm”? A może to nie moda, tylko realna potrzeba i symbol zmian w polu społecznym? Jedno jest pewne: o feminizmie mówi się coraz więcej i głośniej, i to w sferze społeczno-medialnej, ogólnodostępnej. Trudno byłoby milczeć na ten temat w obliczu chociażby #metoo czy Czarnych Protestów.

Czytaj dalej

Bad Boys GirlI’M A DRAMA QUEEN

Gdybym miała podać argument za tym, dlaczego należy książki oceniać nie tylko pod kątem mitycznej uniwersalnej wartości, ale przede wszystkim z perspektywy targetu, to „Bad Boy’s Girl” Blair Holden byłoby przykładem idealnym. Powieść, która pierwszego – prawie 200-milionowego – grona czytelników dorobiła się na Wattpadzie jest bowiem tekstem specyficznym i trzeba mu wiele wybaczyć. Jeżeli nie kupujecie nastoletniej wrażliwości, a drama w młodych związkach Was odrzuca – możecie spasować już tutaj. Czytaj dalej

player oneZAGRAJMY W WIEDZĘ O POPKULTURZE LAT 80.

Książka Ernesta Cline’a „Player One” miała swoją premierę w 2011 roku. Z miejsca szturmem wzięła listę bestsellerów „New York Timesa” i została okrzyknięta najlepszą powieścią science fiction roku 2011 według Amazonu. W Polsce jednak naprawdę głośno zrobiło się o niej dopiero teraz, gdy premierę miał film Stevena Spielberga na jej podstawie. Produkcja zebrała mieszane recenzje. Ja przed seansem postanowiłam przeczytać książkę, która z filmową okładką weszła na księgarski rynek nakładem wydawnictwa Feeria Young 4 kwietnia.

Czytaj dalej

córka lasuBOLESNE POCZĄTKI

Spotkanie z „Córką lasu” z założenia było ryzykowne. Nowe wydawnictwo na rynku (Kufer) oraz nieznana mi autorka – która zadebiutowała obyczajówką, a teraz postanowiła wziąć się za fantasy – nie stanowiły gwarancji solidnej lektury, lecz jedną wielką niewiadomą. Lubię wyzwania i odkrywanie nieznanego. Zwykle wychodzę z podobnych sytuacji obronną ręką. Ale nie tym razem.

Czytaj dalej

begin againPO PROSTU POŻĄDANIE, PO PROSTU MIŁOŚĆ

Życie w pułapce oczekiwań rodziny może być trudne. Pół biedy, jeżeli bliscy nie są w stanie zaakceptować swoich przyzwyczajeń żywieniowych czy krytykują swoje gusta modowe, filmowe lub muzyczne. Gorzej, gdy rodzina wywiera na jej młodszych członkach presję dotyczącą życiowych wyborów – kierunków studiów, miejsca zamieszkania, planów na przyszłość. Z podobnie toksycznych relacji trudno jest się wyzwolić. Czasami nawet nie ma się świadomości, że wyzwolić się powinno.

Czytaj dalej

obsesjaOBYCZAJÓWKA ZE ZBRODNIĄ W TLE

Katarzyna Berenika Miszczuk jest żywym przykładem na słuszność argumentów mojego taty, który w młodości zdecydował się na studia medyczne – po tym jak nie dostał się na filologię polską – choć Jego wielką pasją od zawsze była literatura i pisanie. Nie podchodził do studiów humanistycznych ponownie, ponieważ jak twierdził: zawsze mógł zostać piszącym lekarzem, a to niemożliwe by zostać leczącym pisarzem. Miszczuk ma wykształcenie medyczne oraz 14 książek na swoim koncie. „Obsesja” to 13 z jej powieści. Czy to oznacza, że pechowa?

Czytaj dalej