SZOK, SZOK I PO SZOKU
To nie te wszystkie kontrowersje – przekleństwa, przebieranki, zmiany imion i naturalistyczne opisy schadzek – robią w „Lubiewie” wrażenie. Uderza dopiero to, co jest pod tą pozorną lekkością innego, ale pełnego zabaw świata, ukryte. Brak akceptacji, samotność, poszukiwanie na nią lekarstwa, choroby, samobójstwa i niekończące się pragnienie, które nie raz i nie dwa prowadzi do czynów skrajnie amoralnych.
JAK ZAWSZE – OBCE ŁÓŻKO, BEZ MYCIA ZĘBÓW
Pomiędzy wzmiankami o niemytych ciałach i obwisłej skórze znalazło się miejsce na smutek, chwilę zadumy i ukrywane pragnienie posiadania własnego kąta w miejscu cowieczornego przesiadywania w gejowskich lokalach.
NIE JESTEŚMY GŁUPI, TYLKO BIEDNI
Jakież było moje zaskoczenie, gdy świat Ka okazał się przede wszystkim surrealistyczny! Złożony ze snów, nierzeczywistych postaci, niemal paranormalnych zdarzeń; mglisty, oniryczny w nastrojowości i jakby niepewny swojego istnienia. Kars to miejsce, w którym wszystko może się wydarzyć. Wypełniają go zagadkowe, tajemnicze, pełne postaci zarówno z baśni, jak i koszmarów.
W POGONI ZA PRZESZŁOŚCIĄ
Po tym jak Modiano dostał Nobla i przemknął przez polskie domy i salony literatury bez większego echa, długo nie sięgałam po jego powieści. Nasza wspólna przygoda zakończyła się na „Perełce”. A przynajmniej zakończyłaby się, gdyby nie zgłębianie literatury najnowszej na studenckich zajęciach. Tym razem francuski pisarz w pogoni za prawdą przeszłości i tożsamością zabrał mnie na oniryczny spacer „Ulicą ciemnych sklepików”.
„PRAWDY FIKCJI KRYJĄ SIĘ W METAFORZE, ALE TUTAJ METAFORĘ TWORZY HISTORIA”
W rzeczywistości Oates wybrała na temat nie tyle demoniczne moce, co analizę społeczno-polityczno-kulturową XX-wiecznych Stanów Zjednoczonych. Przez tekst przewijają się wątki rozwoju nurtu socjalistycznego, równouprawnienia rasowego, wolności kobiet oraz potyczki z zakresu władzy, dotyczące zarówno rozgrywek na arenie zarządców uczelni wyższej, jak i całego narodu amerykańskiego – jego kolejnych prezydentów i polityków.
ZAAKCEPTOWAĆ PRZESZŁOŚĆ
Czy można nie żyć za życia? Nie pozwalać sobie na szczęście, nie chcieć szczęścia; przyjmować, że „było, minęło, już się nie zdarzy” i trwać, wyglądając kostuchy? Na ile determinuje nas historia, a na ile zmuszamy ją by nas determinowała? Czy potrzebnie wykłócamy się o przeszłość, w której nas nie było? Której nierzadko w ogóle nie znamy? A może można być (lub nie być) sobą tu i teraz, bez bagażu pokoleń?
MĘSKIE RELACJE POKOLENIOWE
Zawsze ceniłam dzieła Francisca Goi. Nie te portretowe, ugładzone, jasne i szkolne, ale te mroczne, tworzone w wyraźnym pośpiechu, jakby w pogoni za uciekającą wizją. „Rozstrzelanie powstańców madryckich”, „Saturna pożerającego własne dzieci” czy po prostu – serię czarnych obrazów. Niepokojące, dynamiczne i perwersyjnie odstręczające działają na moją wyobraźnię, powodując fizyczne reakcje w postaci dreszczy czy nagłego chłodu. Zdziwiłam się, gdy część z tych doświadczeń odnalazłam również w powieści Jacka Dehnela: „Saturn. Czarne obrazy z życia mężczyzn z rodziny Goya”.
„CZASAMI NAJTRUDNIEJSZE HISTORIE POTRZEBUJĄ NAJMNIEJ SŁÓW”
Autorka zadaje pytania o wolę istnienia i jego celowość, o to jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, by przetrwać i o to, czy w obliczu śmiertelnego zagrożenia, wciąż będziemy pamiętać o nieskodyfikowanych (skodyfikowanych także) zasadach – moralności, współdziałaniu, funkcjonowaniu dla większego, a nie tylko egoistycznego, dobra.
WARTOŚĆ CODZIENNOŚCI
Dotyka problemu inwigilacji przez organizacje państwowe, braku prywatności, nieskomplikowanego dostępu do wszelkiego rodzaju danych. Ale przede wszystkim skupia się na tym, co metafizyczne – wrażliwości, akceptacji i umiejętności czerpania z życia niezależnie od sytuacji.
SEN PRZECIW KOSZMAROWI RZECZYWISTOŚCI
Powiedziałabym też, żeby zobaczył ten film każdy rasista, ale prawda jest taka, że dla równie ograniczonych jednostek nic by to nie zmieniło. Nawet wizja nieuzbrojonych cywili, których policja tratuje końmi i bije prętami z nawiniętymi nań fragmentami drutu kolczastego.